Na ten hmm… ogród trafiłam przypadkiem jadąc rowerem. Nie stoi przy żadnej z głównych ulic. Jest schowany między zwykłymi domami mieszkalnymi i willami na tzw. wynajem. Przejeżdżałam ulicą i `coś` mignęło mi `kątem oka`. Zawróciłam i zjechałam w niewielką osiedlową uliczkę. Niemal na jej końcu znalazłam TO. W pierwszej chwili oniemiałam i rozdziawiłam buzię. To co sobie wtedy pomyślałam nie nadaję się do zacytowania! W każdym razie wbiło mnie w chodnik. Czegoś takiego jeszcze nie widziałam jak żyję. …