
Co zrobić, gdy nie masz nawet skrawka parapetu, a marzysz o własnym „kawałku ogrodu”. Mam dla Ciebie aż 4 propozycje na ogrody „w domu”. Na pewno znajdziesz coś dla siebie!
Ogród w słoju
Zaczynamy od klasyki, czyli od super modnego (już chyba nie aż tak) gadżetu jakim jest ogród w słoju zwany także ogrodem w szkle lub lasem w szkle. Generalnie ogród w szkle można wykonać na dwa sposoby: w naczyniu otwartym i zamkniętym. Pierwszy rodzaj nie będzie różnił się od typowej uprawy roślin doniczkowych. Drugi rodzaj, czyli ogród w naczyniu zamkniętym, nie będzie wymagał podlewania, pod warunkiem, że nie będziesz w ogóle go otwierać. Ja mój ogród, który widzisz na zdjęciu, uprawiałam 3 lata bez podlewania, bez żadnej ingerencji. Stał i uprawiał się sam na parapecie. Niestety zaczęłam zabierać go czasem na warsztaty (na zdjęciach widzisz słój „w pracy” właśnie na warsztatach), gdzie dzieciaki otwierały pokrywę. W konsekwencji równowaga wewnątrz została zachwiana i rośliny zaczęły zasychać. Po kolejnym roku zdecydowałam się zlikwidować słój. O moim ogrodzie więcej przeczytasz KLIK TU.
Fairy garden.
Fairy garden, czyli tzw. ogród wróżek to połączenie zabawy miniaturami z uprawą roślin. Fairy garden polega na zbudowaniu miniaturowego krajobrazu w oparciu o rośliny (najczęściej formy miniaturowe) oraz elementy wyposażenia. Te ostatnie można albo zakupić (najlepiej w sieci np. w polskim sklepie Garden Love czy Chata Stwora) albo wykonać samodzielnie. Tę ostatnią aktywność polecam szczególnie jako aktywność dla dzieci. Można wykorzystać różne niepotrzebne rzeczy z domowych szuflad i zakamarków i bawić się bardzo kreatywnie. Fairy garden możesz wykonać w wersji na zewnątrz (tak jak ja – mój ogródek widzisz na zdjęciach) albo do wewnątrz i np. połączyć z ideą ogrodu w słoju! Więcej o fairy garden KLIK TU.
Urban jungle.
Trend urban jungle odnotowuję bardziej z „kronikarskiego obowiązku”, niż z sympatii. Muszę się przyznać, że jakoś nie czuję tego trendu, jak nie czuję całej kultury hipsterskiej z którą trend ma silne związki. Prawdopodobnie jestem za stara 😊. Domy obstawione doniczkami i obwieszone makramowymi kwietnikami, gigantyczne monstery i „palmy” u cioci pamiętam dobrze z dzieciństwa. Dziś pokolenie 20-30 sto latków odkrywa te „klimaty” na nowo. Ja jakoś nie umiem się przemóc. Pewnie moja niespecjalna atencja w kierunku „urban jungle” wynika też z faktu, że rośliny do wnętrz nigdy jakoś specjalnie mnie nie interesowały. Na studiach miałam sporo zajęć w szklarniach, sporo uczyłam się o roślinach domowych, ale zawsze ciągnęło mnie do „outdooru”, na zewnątrz! Wobec czego rośliny pokojowe zawsze były gdzieś na drugim miejscu.
Ale ty nie musisz być mną i szczególnie jeśli nie masz nawet skrawka balkonu warto zwrócić się w kierunku roślin pokojowych. Możesz z ich pomocą zaaranżować „ogrodowy kącik” w swoim mieszkaniu, gdzie otoczysz się zielenią. Możesz, w towarzystwie roślin, rozwiesić dekoracyjne oświetlenie (np. cotton balls lub zwykłe lampki choinkowe) ustawić fotel, zawiesić hamak czy ustawić niewielką fontannę do wnętrz. Choć sama nigdy nie miałam takiej aranżacji to myślę, że można się nieźle wkręcić w tworzenie takiego zielonego miejsca we własnym mieszkaniu.
Mini zen garden.
Na koniec nietypowa propozycja na ogrodową, symboliczną miniaturkę tzw. ogrodu suchego krajobrazu – karesansui, zwanego również ogrodem zen. Taka miniaturka fragmentu krajobrazu nosi nazwę bonseki. Jej wykonanie może być fajną opcją na aktywność z dziećmi, ale również na samodzielne, kreatywne działania.
Ogrody karesansui mają znaczenie symboliczne i bazują dwóch komponentach: skała i grabiony piasek, symbolizujący wodę. Tworząc swoją miniaturkę potrzebujesz dokładnie takie komponenty. Skałę zastąpią drobne kamienie, piasek im drobniejszy tym lepszy. Potrzebujesz dodatkowo płaskiego naczynia o regularnym kształcie oraz miniaturowych grabek. Te ostatnie wykonasz z wykałaczek lub zapałek oraz odrobiny kleju. Teraz możesz zacząć się bawić w nieskończoną ilość ustawień kamieni (bardziej zaawansowani mogą poszukać informacji o symbolice kształtów i ustawień kamieni w ogrodach japońskich) oraz w fantazyjne przegrabiania piasku.
Na zdjęciach widzisz mój mini ogródek karesansui w trakcie prezentacji na jednych z moich warsztatów. Nie wykonałam go sama, ale przywiozłam sobie z Berlina. Ty jednak nie musisz (a nawet dziś nie możesz) wybierać się tak daleko. Ogródek karesansui wykonasz bez problemu samodzielnie, albo zamówisz w sieci np. poprzez serwis Etsy. Taki ogródek to nie tylko fajna zabawa, ale i modny, oryginalny gadżet.