Zamiast betonozy i plastikowego kwiecia, czyli zielone cmentarze – ogrody w Danii.

Cmentarna „betonoza” i zwały chińskiego plastikowego kwiecia nie muszą być jedyną opcją na współczesny cmentarz. Duńczycy mają na to znacznie lepszy sposób!

Cmentarze zależenie od kręgu kulturowego czy szerokości geograficznej mogą wyglądać bardzo różnie. Bardzo ciekawe „cmentarne” obserwacje przywozi z Danii mój mąż, który co jakiś czas podróżuje tam służbowo. Nie ma co robić tylko po cmentarzach łazi – pomyślisz. W sumie pomyślałam sobie kiedyś tak samo 🙂 Okazało się jednak, że duńskie cmentarze wyglądają nieco inaczej, niż nasze. To z kolei w pełni usprawiedliwia szwendanie się po nich, nawet turysty z Polski.

Zielone cmentarze – ogrody.

Duńskie cmentarze bardziej przypominają park niż cmentarz. Dzięki temu często służą lokalnym społecznościom nie tylko jako miejsce pochówku i wspominania zmarłych, ale także jako przestrzeń do spacerów, spotkań i przebywania na świeżym powietrzu, obcowania z przyrodą, wyciszenia. Na takie cmentarze trafił kilkukrotnie mój mąż i, co tu dużo gadać, był zachwycony konceptem. Dwie podstawowe zalety duńskiego konceptu to przestrzeń oraz duża ilość zieleni, również tej wysokiej.

Spokój, harmonia, dużo zielni czyli witaj na duńskim cmentarzu.
Niewielkie, pełne zieleni kwatery oddzielone niską, zimozieloną obwódką, zamiast ton kamienia i kosztownych „sarkofagów”.
Naturalistyczne trendy nie omijają cmentarzy w Danii! I dobrze 🙂

W Danii miejsca pochówku (groby) są aranżowane inaczej niż w Polsce. Zamiast obszernych, kamiennych płyt stawia się bardziej skromne, symboliczne nagrobki. Współczesne pomniki są znacznie mniej okazałe i bardzo często sprowadzają się do symbolicznego kamienia, fragmentu skały czy niewielkiej rzeźby. Groby to często po prostu zielone kwatery aranżowane bardziej jak małe ogródki, niż nagrobki.

Bylinowe rabaty zamiast tradycyjnych nagrobków.

Bylinowe, monogatunkowe obsadzenia nagrobków na bazie  przywrotnika, rudbekii i traw ozdobnych.
Żeleźniak w wersji „brązowy też kolor” na jednym z nagrobków.
Bylinowe, monogatunkowe obsadzenia nagrobków na bazie funkii, zawilca japońskiego i żeleźniaka.

Szczególną uwagę zwraca metoda obsadzania miejsc pochówku bylinami. To bardzo ciekawy kierunek współgrający ze współczesnymi, naturalistycznymi trendami w modzie ogrodowej. Kwatery są zazwyczaj obsadzane jednym gatunkiem tworzącym łan (patrz: zdjęcia poniżej). W niektórych przypadkach pokuszono się o kompozycje wielogatunkowe z użyciem traw i krzewów. Bardzo fajny kierunek, który „kupuję” bez zastrzeżeń. Myślę, że można pokusić się o różne warianty eksperymenty na kanwie tej metody np. w kierunku wiosennych obsadzeń cebulowych czy łąk kwietnych. Pole do popisu jest szerokie.

Duński kamieniarz 🙂 Proste, skromne dyskretne nagrobki. Czy trzeba więcej?
Propozycje nagrobków w duńskim sklepie (showroom`ie?) z … nagrobkami.

Cmentarna „betonoza” i zwały plastiku, czyli cmentarz po polsku.

Jestem na świeżo po świątecznych wizytach na polskich cmentarzach. Na każdym, który odwiedziłam miałam przykre wrażenie wszechogarniającej „betonozy”. Ciasno upchane nagrobki, lśniący kamień i wykostkowane ścieżki, zwały plastikowego kwiecia „made in china”. Przestrzeń wypełniona chaosem, często pozbawiona zieleni np. drzew zagrażających lśniącym nagrobkom czy zrzucających liście, które (o zgrozo!) trzeba grabić…
A przecież można inaczej. Bliżej natury, spokojnie i … taniej! Można z niewymuszonym wdziękiem, z szacunkiem dla zmarłych i pożytkiem dla żyjących. Każdy teren zieleni, nawet cmentarz, jest dziś na wagę złota. Nie ma powodu by miejsce pochówku zmarłych miało być obszarem sprowadzonym do jednej funkcji – miejsca pochówku. Funkcja terenu zieleni, miejsca otwartego dla społeczności nie koliduje z powagą miejsca. Można śmiało, idąc wzorem duńskim, otworzyć się szerzej na żyjących, tworząc zielone cmentarze – ogrody jako miejsca zadumy, refleksji i wyciszenia. Ostatnie co pomaga wyciszeniu i refleksji to wściekłe barwy plastikowych kwiatów, chaos i beton. Pierwsze co temu sprzyja to żywa przyroda i kontakt z nią.

Obecnych cmentarzy już nie zmienimy, nie przywrócimy życia wyciętym drzewom, nie zedrzemy „kilometrów” chodników z siermiężnej kostki Bauma i nie posiejemy trawy, ale … może warto zastanowić się na przyszłość? Bo może cmentarna „betonoza” bez drzew, ale za to w powodzi plastikowego kwiecia, nie jest jedyną opcją? Może warto pójść duńskim tropem i sięgnąć po przyrodę i minimalizm, po naturę i jej odwieczny spokój, rezygnując z „betonozy” i przaśnej tandety oraz niepotrzebnego epatowania statusem poprzez drogie, wymyślne, nagrobki?

Ps. Autorem zdjęć jest, w większości, mój mąż. Fotografował smartfonem, często późnym popołudniem (w końcu w dzień pracuje, nie zwiedza 😊), stąd kiepskawa jakość zdjęć. Mam nadzieję, że nie jest to przeszkoda, aby przekazać ogólny sens, zaprezentować ideę.

Pss. Ja zdaję sobie sprawę, że są w Polsce fajne cmentarze, odbiegające od „betonozowego” standardu. Niemniej jednak, to chlubne wyjątki, często stare, małe, wiejskie cmentarzyki. Jednak ogólny trend ciąży ku odhumanizowanej „betonozie”. Warto to piętnować i mówić o tym głośno i wprost – być może uda się choć troszkę zmienić coś w tym temacie. Plastikowe kwiaty, tony granitu i kilometry kostki Bauma nie muszą być jedyną słuszną drogą, a nawet nie powinny.

Wczytaj więcej powiązanych artykułów
Wczytaj więcej Święta i okazje

13 komentarzy

  1. IZ

    4 listopada 2019 przy 08:31

    Całkowicie zgadzam się z krytyką betonozy. Na polskie cmentarze nie chadzam (ku zniesmaczeniu i zbulwersowaniu rodziny), plastikowych kwiatów czy zniczy nie kupuję. A o najważniejszym dla mnie zmarłym – Dziadku – pamiętam z czułością przycinając różę w ogrodzie, którą dla mnie lata temu zaszczepił.

    Odpowiedz

  2. Ala

    6 listopada 2019 przy 17:49

    Przepiękne , szczególnie te monogatunkowe z wielkimi zawilcami i ten duński z trawą kwitnącą . Cudo . Marzy mi się głaz i mały jakiś krzaczek kwitnący przy tym głazie i zawilce i wśród mnie inne głazy z roślinami , które osoba zmarła lubiła … byłoby estetycznie , ekologicznie , na łonie natury … ale daleko nam do tego . Póki co każdego roku prowadzę co najmniej raz na miesiąc dyskusje z Mamą o tym jak Tata lubił naturę i nie potrzebuje 10 zniczy i sztucznych wiechci , to ostatnie dało się wyeliminować 😁 Mimo głosów sprzeciwu warto pisać o tym i pokazywać , że można inaczej .
    Uściski Aniu 🙂

    Odpowiedz

    • Anna Sikora-Stachurska

      6 listopada 2019 przy 19:11

      Na grób mojej Babci zbieraliśmy kiedyś polne kwiaty, bo je lubiła 🙂 Dziś bardzo rzadko mam okazję odwiedzać grób Babci, bo tak mi się życie ułożyło, ale zawsze o tym pamiętam 🙂

      Odpowiedz

  3. Ewa

    7 listopada 2019 przy 10:18

    Zgadzam się w pełni z Pani wpisem. Co prawda dołączyłam niedawno do fajnej społeczności,ale bardzo podobają mi się Pani wpisy i podejście do terenów zielonych. Jestem po gospodarce przestrzennej i takie „kontrowersyjne tematy” jak cmentarze,kostka brukowa itp nie są mi obce i też mnie to kłuje w oczy. Dochodzi to tego jeszcze brak szacunku do historii i np rozbiórka starych pominkow poległych żołnierzy i budowanie im w tym miejscu nowego,nowoczesnego- przynajmniej w moim miejscu zamieszkania. Coś strasznego.Choć w życiu jak to w życiu, teoria, teorią a praktyka daleko w tyle. Widać,że projektowanie i ogrody to Pani konik. Ja stoję dopiero przed projektem mojego ogrodu,pewnie na przestrzeni kilku lat uda mi się go wykonać. P.s. Może coś o zagospodarowaniu działek ze spadem? Ogrodem na skarpie?

    Odpowiedz

    • Anna Sikora-Stachurska

      8 listopada 2019 przy 16:18

      Rozbiórka starych pomników, wycinanie starych drzew żeby zrobić nowy (oczywiście wykostkowany) rynek i … posadzić nowe drzewa :(((. Jak my się rozumiemy 🙂 A n ablogu jest gdzieś wpis o roślinach na skarpę – może kiedyś więcej się uda 🙂 Pozdrawiam serdecznie!

      Odpowiedz

  4. Ogrodzenia Wyklinowe

    7 listopada 2019 przy 15:38

    Te ich cmenatrze wyglądają… hmm dziwnie bo mam mieszanu uczucia. Wyglądają jak jakies nasze miasteczkowe ogrody w których mozna pospacerować i posiedziec, a tutaj między nimi groby i zakopane ciała. Ale może po prostu sie przeyzwyczaiłem do widoku śmietniska na naszych Polskich cmentarzach

    Odpowiedz

  5. Małgorzata

    7 listopada 2019 przy 17:03

    Gdy patrzę na te zdjęcia z duńskich cmentarzy, to aż trudno uwierzyć, że może być i skromnie i pięknie.
    Obawiam się jednak, że u nas w kraju to jeszcze długo będzie królował beton i co najgorsze – kwiaty made in China w neonowych kolorach. A szkoda, bo później z kontenerów wysypują się tony plastikowych śmieci.

    Pozdrawiam serdecznie:)

    Odpowiedz

  6. ogrodniczka

    27 listopada 2019 przy 19:37

    Plastiku jest u nas zbyt dużo, zgoda. Szanowne Panie, totalna krytyka polskich cmentarzy nie jest jednak uprawniona. Są u nas piękne cmentarze, już w projekcie pomyślane jak parki, czy ogrody. Wypada przypomnieć choćby największy polski cmentarz – szczeciński cmentarz przy ulicy Ku Słońcu . Są tu wytyczone trasy spacerowe i turystyczne, są okazy cennych roślin, żyje wiele gatunków zwierząt, są nawet strumienie i małe zbiorniki wodne. Jest wiele obiektów małej architektury, które są prawdziwą ozdobą cmentarza. To jeden przykład, są i inne piękne cmentarze pełne zieleni, drzew, śpiewających ptaków. Jesienią byłam w Warszawie na Powązkach. Są piękne, szlachetnie piękne. A pomniki? Też są piękne. Może Wasze opinie wynikają z nieznajomości polskich cmentarzy (wg zasady: cudze chwalicie, swego nie znacie. Sami nie wiecie, co posiadacie) Gdy zmarła moja córeczka, cmentarz w Słupsku stał się moim ulubionym miejscem spacerów. Jakie tam piękne drzewa (stare i młode), zadbane aleje, strzyżone szpalery ale także swobodne nasadzenia krzewów. I oczywiście śpiewające ptaki, wiewiórki śmigające po pniach w górę i w dół. Cisza i spokój, choć sporo ludzi krzątających się przy grobach swoich bliskich. Każdy cmentarz jest inny, prawda też, że lat trzeba aby drzewa urosły, dlatego „młode” cmentarze nie są tak ładne. Kiedyś jednak będą, cierpliwości. Są na świecie różne kultury i obyczaje. Mnie podobają się też amerykańskie zielone trawniki koszone kosiarkami. Czemu nie? Szanujmy jednak własną tradycję. U nas widziałam zadbane groby obłożone mchem albo trawą, porośnięte bluszczem, itp… Co się komu podoba.

    Odpowiedz

    • Anna Sikora-Stachurska

      28 listopada 2019 przy 16:06

      Jak napisałam w ostatnim akapicie: „zdaję sobie sprawę, że są w Polsce fajne cmentarze, odbiegające od “betonozowego” standardu”, więc w sumie nie widzę pola do polemiki 🙂 Niestety stety cmentarze znam dobrze, bo przez długi czas wchodziły w zakres moich działań zawodowych 🙂 Nie jest naszą tradycją beton, lastryko i plastikowe kwiaty, przaśność i tandeta 🙂 Takiej „tradycji” i estetyki nie uznaję i będę piętnować. W końcu, jak sama Pani piszę „co się komu podoba” i ja na moim blogu piszę o tym co podoba się mnie, a co nie. Pozdrawiam serdecznie, ania stachurska (szanowna pani sztuk jedna :).

      Odpowiedz

  7. Basia

    10 lutego 2020 przy 16:42

    Zieleń do mnie zdecydowanie przemawia. Może i u nas zmieni się moda i będzie więcej roślin w tych miejscach. Również nie lubię sztucznych kwiatów.

    Odpowiedz

  8. Anda

    15 kwietnia 2020 przy 17:39

    Witaj Aniu, to mój pierwszy wpis u Ciebie. Swietny temat poruszyłaś. Mnie również podobają się zielone cmentarze bliskie naturze. Tu w Niemczech są nawet lasy cmentarne, lasy spokoju (Friedwald), gdzie można wykupić dla siebie lub swojej rodziny drzewo, pod którym zostanie zakopana urna po śmierci. Taka idea bardzo do mnie przemawia. Pozdrawiam, Anda

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sprawdź też

Fajne prezenty dla ogrodników, których nie ma na marketowych półkach.

Jak co roku podrzucam Ci pomysły na prezenty dla ogrodników. Zwykle szukam …