
Przedogródek to wizytówka domu i ogrodu. Zestawienie roślin, które zastosowałam w tym przypadku jest rekomendowane w bieżącym, styczniowym numerze Gardeners World jako „zestawienie idealne”.
Przedogródek z którym przyszło mi się zmierzyć w starym ogrodzie nie jest typowy. Jest to w zasadzie jedna potężna rabata sąsiadująca bezpośrednio z rozległym podjazdem. W centralnej części rabaty rosną okazałe brzozy. Gdy rozpoczynałam prace koncepcyjne przestrzeń przedogródka była mocno zaniedbana, pokryta starymi, zniszczonymi płożakami, częściowo pozbawiona obsadzeń. Dało się też zauważyć próby rearanżacji przestrzeni w postaci stosunkowo nowego ciągu bukszpanowych kul.

Moim głównym założeniem projektowym (bez wyjątków) jest spójność kompozycji w całym ogrodzie a także spójność ogrodu z budynkiem mieszkalnym i małą architekturą (w tym przypadku akurat spójność z otoczeniem była średnio pożądana więc pomijam, ale – tak, tak – to też jest ważne). Wobec powyższego aranżacja przestrzeni przedogródka musiała zagrać z resztą ogrodu utrzymanego w angielsko – włoskiej konwencji. Całość musiała być wyrafinowana ale nie krzykliwa. I co ważne ozdobna cały rok!
Nie lubię przeładowania gatunkami. Nie lubię pstrokacizny poza konwencją rustykalną i niektórymi nowoczesnymi aranżacjami. Mój wybór padł więc na spokojną kolorystykę oraz zieleń w różnych odcieniach, fakturach i formach, czyli to co mamy w całym ogrodzie. Bazowałam oczywiście (o ile to było możliwe) na gatunkach zastanych tj. cis, trzmielina czy bukszpanowe kule. Jedną część przestrzeni rabaty, a zarazem najwyższe piętro (poza drzewami), zajął dereń „Flaviramea” i cis. Niższe piętro to królestwo bukszpanu i trzmieliny. Najniższe piętro stanowi zwarty kożuch z runianki. Jesienią nasadziliśmy pod brzozami dziesiątki cebulek narcyza Recurvus. Wiosną liczę na oszałamiający efekt!
Przedogródek. Prace wykonawcze.
Pierwsze lato po posadzeniu.
Pierwsza zima po posadzeniu.
Zestawienie idealne.
Zastosowane zestawienie jest ozdobne cały rok. Szczególnie urokliwie wygląda zimą, gdy jasne pędy derenia widać w całej okazałości. Nieco chaotyczne, rozedrgane wiązki pędów stanowią świetny kontrast dla formowanego bukszpanu i statycznej runianki. Jednocześnie są jasnym tłem i elementem wnoszącym lekkość (tzw. powietrze) do kompozycji roślinnej. Równowaga idealna! I zestawienie idealne! I to nie tylko według mnie. W bieżącym numerze Gardeners World bardzo podobne zestawienie ( z dereniem `Midwinter Fire) jest polecane właśnie pod hasłem „zestawienie idealne”!

Blogogród
12 stycznia 2017 przy 11:41
Uwielbiam derenia 'Midwinter Fire’ , chociaż muszę przyznać, że przestałam stosować go w projektach, ze względu na kłopoty z jego dostępnością, a trudno go zastąpić. Nigdy nie stosowałam derenia 'Fraviramea’ i jestem zaskoczona, że zimą ma takie piękne, intensywnie żółte pędy. Wydawało mi się, że stają się one jaskrawozielone. Dobrze wiedzieć 🙂
Ania Stachurska
12 stycznia 2017 przy 11:47
Wybarwienie pędów to też kwestia światła i wieku = stopnia zdrewnienia pędów – im starsze pędy tym wybarwienie gorsze dlatego warto odmładzać derenie co jakiś czas. Takie mam spostrzeżenia, że te najmłodsze najładniej się prezentują a tu mamy właśnie takie 🙂
Ewa Grochowska
17 stycznia 2017 przy 15:07
A jak runianka i dereń radzą sobie pod brzozami? Jest tam nawadnianie?
Ania Stachurska
17 stycznia 2017 przy 21:22
Oczywiście, że jest nawadnianie 🙂 a rośliny radzą sobie dobrze. Mam z tymi gatunkami dużo doświadczenia i nie przewiduję specjalnych problemów.
Tamaryszek
16 lutego 2017 przy 12:39
Mam u siebie kilka dereni i bez podlewania padają. Nawadnianie niezbędne w suchej ziemi, niestety. Ale zestawienie świetne, może wykorzystam pomysł u siebie.
Ania Stachurska
16 lutego 2017 przy 15:02
hmmm… a to dziwne że padają bo tzw. osiedlówka czyli to co sadzi się w zieleni miejskiej gdzie nie za bardzo ma podlewania i wiadomo jak jest. Czy na pewno to podlewanie akurat w tym przypadku? Nie mówię że to niemożliwe, ale kurczę jakoś mi to nie pasuje…