
Gdy rozpoczynałam rewitalizację hosty w ogrodzie już były zgrupowane w kilku miejscach. Postanowiłam rozwinąć i wzbogacić te nasadzenia.
Mój stosunek do funkii jest mieszany. Uważam je za jedne z najładniejszych roślin ogrodowych, a z drugiej strony nie lubię za sezonowość. Nie bardzo lubię też odmiany o pstrych liściach.
stan zastany:
Jednym z wyjściowych założeń rewitalizacji było uspokojenie i ujednolicenie kompozycji. Idąc tym tropem postawiłam w przewadze na odmiany o całkowicie zielonych liściach różnicując jedynie odcień zieleni. Ze względu na dużą powierzchnię ogrodu, a co za tym idzie dalekie „perspektywy”. koniecznym było zastosowanie tzw. dużych odmian, które nie „zginą” w rozległej przestrzeni.
prace wykonawcze:
Funkie rozlokowałam w kilku miejscach. Przede wszystkim rozbudowałam istniejące już spore „hostowisko” korygując przy okazji kształt rabaty. W kilku miejscach założyłam nieco mniejsze grupy.
Hosty w ogrodzie są ozdobne cały sezon. Posadzenie ich w dużych plamach daje fantastyczne efekty zwłaszcza w trakcie kwitnienia jak i jesienią, gdy liście funkii wybarwiają się na różne odcienie złota. No właśnie… efekt jaki osiągnęliśmy jesienią przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Hosty, a szczególnie duże hostowisko, wyglądały jak plama miodu rozlana pod drzewami. Jesienne słońce wydobywało z nich wręcz magię. Fantastyczny efekt! Niestety do uzyskania jedynie gdy operujemy dużą powierzchnią ogrodu a hosty w ogrodzie liczymy w setkach sztuk.
hosty jesienią:
Ponieważ hosty późno „startują” wiosną, celowo zlokalizowałam w ich sąsiedztwie rośliny zimozielone, tak w tle jak i na froncie. W drugim przypadku w formie bukszpanowej obwódki zza której „wylewają” się kaskady hostowych liści. W kilku miejscach wprowadziliśmy również nasadzenia z roślin cebulowych. Na razie na próbę, ale w planach jest ich rozwój w kolejnych sezonach.
hosty wiosną i latem:
Hosty stanowią ważny komponent roślinny tzw. runa w rewitalizowanym ogrodzie. Doskonale wpisują się nieco leśną, a jednocześnie willową konwencję. Świetnie równoważą mocne, zimozielone i formowane rośliny.
We własnym ogrodzie borykam się ze ślimakami, które zjadają moje piękne hosty. Na szczęście tu nie wystąpił ten problem i liście cały sezon prezentowały się fantastycznie. Nasadzenia są częściowo jeszcze bardzo młode. Mam nadzieję, że za rok, dwa pokażą się pełnej krasie.
kreatywnyogrod
3 listopada 2016 przy 14:56
Mi również bardzo podoba się wykorzystanie hostów. Z jednej strony posiadają bardzo estetyczny wygląd, z drugiej strony nie narzucają się, a z trzeciej mają ten nieco leśny charakter 🙂
Ania Stachurska
7 listopada 2016 przy 08:10
Tak, są bardzo uniwersalne 🙂
Magda Barwy Ogrodu
6 listopada 2016 przy 20:55
Fajne, bardzo fajne. A pomyśleć, że jeszcze kilka lat temu hosty kojarzyły mi się z cmentarzami. A potem przyszło szaleństwo setek odmian i mam hostowi chaosik. Czyli plan na wiosnę: uspokoić hostowisko, stawiając na duże powierzchnie i małą liczbę odmian. Widzisz, jak mnie inspirujesz…
Ania Stachurska
7 listopada 2016 przy 08:12
Ojej, bardzo się cieszę, że Cie zainspirowałam 🙂 Uspokojenie ogrodu to jak pozbycie się durnostojek z salonu 🙂 Od razu inaczej się przebywa i co najważniejsze odpoczywa w takiej przestrzeni 🙂 Choć to zawsze kwestia indywidualna!
M
15 listopada 2016 przy 14:49
Uwielbiam funkie, te wielkie liście tworzą niesamowity klimat:] Zapraszam na http://www.bluelifeee.blox.pl/html
Pozdrawiam,M
Kasia
19 listopada 2016 przy 14:59
Skąd Pani ma takie piękne, duże sadzonki?
Ania Stachurska
19 listopada 2016 przy 21:45
http://www.acrocona.pl/ – polecam z pełną odpowiedzialnością 🙂