
Rewitalizacja starego ogrodu przy podwarszawskiej willi to jedno z ciekawszych wyzwań w tym roku! Zadanie z kategorii `specjalne`, a ogród z kategorii `nietuzinkowy`. Czyli coś w sam raz dla mnie!
Moje pierwsze wrażenie to ogród w ogólnie dobrej kondycji. Klasyczna kompozycja przestrzeni ogrodowej była czytelna i spójna, nawiązująca do estetyki ogrodów angielskich. Piękne stare drzewa, bujne nasadzenia, fajna mała architektura.

Niemniej jednak wyraźnie dało się zauważyć, że ogród wszedł w fazę tzw. dojrzałości. Część nasadzeń (głównie krzewy iglaste) można było wręcz określić jako stare. Znaczna ich część utraciła bezpowrotnie swoją dekoracyjność w wyniku zbyt silnego zwarcia, bądź zacienienia, czasem w wyniku zaniedbań pielęgnacyjnych.
Zarówno kompozycja jak i skład gatunkowy wymagały rewitalizacji, a miejscami kompleksowej przebudowy i wymiany części nasadzeń. Rozbudowy i częściowej przebudowy wymagał też układ komunikacyjny, a co za tym idzie nawodnienie.
Ogród, choć nawiązuje do klasycznych wzorców, to zaprojektowany dwie dekady temu, przede wszystkim spełniał estetyczne kanony ówczesnej `epoki` ogrodniczej. Kanony jak i dostępność materiału uległy zasadniczej zmianie. Dlatego podstawą założeń rewitalizacji jest absolutne zachowanie wartościowych części i elementów ogrodu przy jednoczesnej eliminacji przestarzałych estetycznie, jak i niewydolnych kondycyjnie, komponentów tj. część nasadzeń.
Kompozycja ogrodu wymagała odświeżenia, ale też uspokojenia i dalszego ujednolicenia w obrębie nasadzeń.
Proponowanym i zaakceptowanym przez Inwestorów kierunkiem rewitalizacji i dalszego rozwoju ogrodu jest „klasyka podmiejskiego ogrodu willowego z nutą eklektycznej nonszalancji we współczesnym wydaniu”. Angielski sznyt kompozycji łączymy z klimatem włoskiego ogrodu willowego. To ostatnie oznacza dużo formowanej zieleni i zieleni w ogóle.


Początkowo moim zadaniem było wyłącznie opracowanie koncepcji rewitalizacji. Jednak w trakcie prac, wobec stopnia skomplikowania i nietypowości rozwiązań, zdecydowałam się aktywnie nadzorować i częściowo poprowadzić prace wykonawcze w ogrodzie.
W chwili obecnej zamykamy pierwszy etap. Mniej więcej 1/3 prac za nami. Rewitalizacja starego ogrodu to spore wyzwanie, znacznie trudniejsze niż założenie ogrodu od zera. Inwestorzy wyrazili zgodę abym dzieliła się z Wami `losami` tej rewitalizacji dlatego niniejszym rozpoczynam cykl, który będzie się przewijał na blogu w kolejnych miesiącach i obrazował moje zmagania z tym pięknym, nietuzinkowym ogrodem, który finalnie (uuups) wywracam do góry nogami!
Jako ciekawostkę (oraz dla fanów liczb) dodam na zakończenie, że jak do tej pory na terenie ogrodu wsadziliśmy m in. 400 sztuk runianki japońskiej, 320 sztuk bukszpanu oraz 120 sztuk funkii w odmianach.
Gaja
25 czerwca 2016 przy 18:14
Wodnik, wiadomo klimat, a kompozycja pod brzozą bardzo mi się podoba. Ciekawa jestem dalszego ciągu.
Ania Stachurska
27 czerwca 2016 przy 12:32
Dziękuję 🙂 Ponieważ mam `hopla` na punkcie spójności kompozycji w dalszych etapach możesz spodziewać się podobnych klimatów, aczkolwiek w różnych wariacjach 🙂
Joanna
26 czerwca 2016 przy 06:40
Zapowiada się intrygującą, ciekawa jestem efektu końcowego.
Ania Stachurska
27 czerwca 2016 przy 12:33
Taki docelowy efekt obstawiam na `za 2-3 lata` – dużo odmładzamy, dużo dosadzamy – ale już teraz sporo się wyłania więc niedługo pokaże kolejne fragmenty!
kom
27 czerwca 2016 przy 11:09
zgadzam się, nawet bez rewitalizacji ogród już jest piękny, oh..fantastyczne zadanie dostałaś 🙂 mnie mogę doczekać się efektu końcowego
Ania Stachurska
27 czerwca 2016 przy 12:35
ja też, choć już sama praca jest wielką przyjemnością 🙂 ogród ma cudowną `aurę` !!!
Ogrodnik z Olsztyna
5 lipca 2016 przy 12:44
Jeszcze sporo pracy czeka ale podejrzewam, że efekt końcowy będzie powalający. Cudowne miejsce do wypoczynku!
Ania Stachurska
15 lipca 2016 przy 13:32
Na pełen efekt liczymy za trzy, cztery sezony, jednak już za rok będzie `fajnie` 🙂
Kordian
15 lipca 2016 przy 09:43
Niesamowicie wygląda skwerek przy kraniku, jeszcze ten bluszcz, po prostu bajka! Jestem bardzo ciekaw końcowego efektu
Ania Stachurska
15 lipca 2016 przy 13:33
Mam nadzieję, że wyjdzie fajnie 🙂 Na pewno się pochwalimy!
Tamaryszek
6 stycznia 2017 przy 18:27
Podoba mi się ten ogród! Lubię zielone ogrody.