Balkon jak ogród. #1.

aranżacja balkonu

Balkon może być jak ogród. Przekonuje o tym fantastyczny balkon Pani Ani którego historie i przygody mam zaszczyt Wam przedstawić.

Pani Ania i jej balkon zostali wyróżnieni przeze mnie w organizowanym niedawno konkursie Mój balkon zasługuje na Blumat. Miałam okazję poznać historię tego niezwykłego miejsca. Zachwyciło mnie na tyle, że poprosiłam jego twórczynię i właścicielkę o możliwość przedstawienia go na łamach bloga. Pani Ania zgodziła się. Nie dość tego własnoręcznie spisała jego historię. Jak dla mnie Pani Ania powinna pisać własnego bloga. Bezapelacyjnie. Dlaczego? Przekonacie się za chwilę czytając poniższą historię. Oddaję głos i pióro Pani Ani:

Rok 2014. Początek.

W tym właśnie roku nasz blok doczekał się nowej ładnej elewacji i remontu balkonów i wtedy powstały pierwsze doniczkowe kompozycje. Balkon ma prawie 8 m długości i jest na czym działać. Wystawa balkonu to południe, a jak mówią niektórzy to istna „patelnia”. Jak jednak widać rośliny dają radę! No może z moją mała pomocą 🙂 Bardzo dużo czytam. Przed każdym sezonem mój mąż i syn  już w zimie jęczą:  znowu siedzisz z tym tabletem…

balkon

A ja wybieram rośliny jakie chce mieć w lecie na balkonie. W lutym i marcu wysadzam nasiona na rozsadniku – pomidory koktajlowe, paprykę i kwiaty. Uwielbiam surfinie, więc są co roku na poręczach. Mam swojego dostawce surfinii – zamawiam przez internet sadzonki w kwietniu zawsze przychodzą świetne jeszcze się nie zawiodłam. Oby tak dalej!

Zawsze są też begonie bulwiaste u nas zwane królewskim i dla męża cała skrzynka osteo – bo bardzo mu się podobają. Co roku są też truskawki i poziomki. Co roku są też latarenki i jakieś świeczniki z duszą.

Balkon odwiedza mnóstwo owadów: pszczoły, motyle, trzmiele i niezbyt lubiane mszyce.

balkon jak ogród

balkon

Pielęgnacja balkonu zajmuje mi bardzo dużo czasu – nawet do dwóch godzin codziennie. Samo podlewanie tylu roślin i to dwa razy w ciągu dnia zajmuje ponad półtorej godziny. Do tego muszę pooglądać wszystkie rośliny, sprawdzić czy z którąś coś się nie dzieje złego, poobrywać przekwitłe kwiaty, pogadać z każdym nowym listkiem, czy kwiatkiem. W końcu pańskie oko konia tuczy.

ROK 2015.  Rok w którym na balkonie bardzo dużo.

aranżacja balkonu

Oj 2015 był to rok w którym na balkonie bardzo dużo się działo, ale po kolei…
Znowu całą zimę siedziałam z tabletem na kolanach i szukałam inspiracji. Wiedziałam, że muszą być surfinie, begonie, pomidorki,truskawki, poziomki i wiele wiele innych moich „chciejstw”, które nie zawsze nadają się do uprawy balkonowej… Ale co tam trzeba samemu spróbować! Zamarzyło mi się drzewko. No tak, ale jak drzewko na balkonie? I znalazłam róże na pniu doskonale sprawdzające się w uprawie doniczkowej. Ale idąc dalej tym tropem wymyśliłam sobie ze chce mieć…dature! No tak ale to już wyzwanie – datury są ogromne. Pomyślałam sobie, że porozmawiam ze swoją i na pewno ona będzie malutka. Ha ha ha o głupia ja. Datura która miała być mała urosła tak wielka, że gałęzie wychodziły za balkon. W końcu kwitnienia miała ok 40 kwiatów i ludzie przechodzili pod blok ją oglądać. Datura zimowała w domu w pokoju w temperaturze około 23 stopnie. Teraz jest na balkonie i znów rośnie jak szalona!

datura

aranżacja balkonu

balkon

Balkonowe przygody.

Przygoda z pelargonią. Był 26 maja – dzień Mamy. Jednym kwiatem jakiego nigdy nie chciałam mieć to pelargonie. No cóż … nigdy nie mów nigdy. Syn miał tego dnia wrócić ze szkoły o godzinie 13-tej. Było już po 15-tej jego jeszcze nie ma. Telefonu nie odbiera a ja cała w nerwach. Za oknem burza i oberwanie chmury. Nagle drzwi się otwierają i wchodzi, a właściwie wpływa, moje biedne dziecko z doniczka w ręce. Z doniczki wystają jakieś resztki czegoś co kiedyś może było rośliną.Mój syn z radością mówi – wszystkiego dobrego mamo –  i wręcza mi te mizerne resztki, które okazały się, niestety, pelargonią  w szczątkowej formie. No ale jak od syna to najpiękniejszy kwiat! Niestety po takim deszczu pelargonia zaczęła schodzić z tego świata. Na to ja wzięłam ja do ręki i mówię do niej: nie lubię pelargonii, ale jesteś prezentem od dziecka i musisz być piękna, ja ci pomogę, ale ty mi też musisz.  Dostała nowa super ziemię. Poszłam do sklepu zakupiłam wodę mineralną z jak największą liczbą składników mineralnych a w aptece zestaw witamin dla ludzi! A co? Jak szaleć to szaleć! Pelargonia była podlewana wodą mineralną i co trzy dni rozpuszczałam dla niej w wodzie zestaw witamin. Po trzech tygodniach pokazały się nowe listki, a potem zakwitła. Ale tak, że nikt nie chciał wierzyć że to naprawdę pelargonia.

Przygoda męża. Odbieram telefon:

– Ania, mamy na balkonie, chyba, kolibra – szepcze mąż do słuchawki,

– Co ty mówisz? Przecież u nas nie ma kolibrów – mówię,

– Jak nie ma jak na niego patrze! – mówi mąż – zrobię ci zdjęcie!

Wracam wieczorem z pracy. Widzę coś dziwnego na zdjęciu. Strasznie zamazane ale rzeczywiście coś tam jest. No i od czego jest internet?! Po długich poszukiwaniach znaleźliśmy! To co miało być kolibrem okazało się frukaczem gołąbkiem. Niestety nie mam zdjęcia – zawsze były za szybkie, a przylatywały do późnej jesieni.

Przygoda z pomidorem. Na naszym balkonie były cudne pomidory różnych odmian gatunków i kolorów a u sąsiadów na górze rósł jeden krzak zaraz przy barierce. Kiedyś siedzę sobie w domu i nagle słyszę straszny huk. Biegnę do pokoju. Patrzę, a na mój balkon, z góry, zwiesza się pomidor sąsiadów! Chyba za duży był, a mała doniczka i się przewrócił. Na co syn stwierdził: mamo na naszym balkonie jest tak super, że pomidory sąsiadów się o tym dowiedziały i zrobiły desant na nasz balkon żeby to naocznie sprawdzić!

Dalsze losy i tegoroczną odsłonę balkonu Pani Ani poznacie w kolejnym wpisie. Zapraszamy!

Wczytaj więcej powiązanych artykułów
Wczytaj więcej Aranżacja balkonu

4 komentarze

  1. Gaja

    16 czerwca 2016 przy 20:19

    Troszkę przeładowany, ale co kto lubi, tak ma. Ważna jest pasja.

    Odpowiedz

  2. Irka

    17 czerwca 2016 przy 09:11

    Zdecydowanie poprosimy o więcej. Dawno nie widziałam tak kolorowego ogrodu.
    Pisze Pani o inspiracjach. Może u mnie coś się znajdzie. Zapraszam

    Odpowiedz

  3. Silikony Marcolla

    8 lipca 2016 przy 10:38

    Tekst czytało się świetnie 🙂 Jest lekko napisany i przy okazji został okraszony dużą dozą humoru 🙂 A ja Panią Anię serdecznie pozdrawiam i podziwiam za to, że jej balkon jest bardziej kolorowy niż niejeden ogród! 🙂

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sprawdź też

4 sposoby na ogród, gdy nie masz nawet balkonu.

Co zrobić, gdy nie masz nawet skrawka parapetu, a marzysz o własn…