
Ogród botaniczny w Krakowie jest najstarszym ogrodem botanicznym w Polsce. Jak wiecie odwiedziłam go w czasie mojego ostatniego pobytu w Krakowie. Zrobił na mnie duże, pozytywne wrażenie.
Ogród botaniczny w Krakowie założono w 1783 roku. Wówczas zajmował powierzchnię ponad 2 ha i urządzony był w stylu barokowym. Autorem koncepcji był austriacki ogrodnik Franciszek Kajzer. Na początku XIX wieku powierzchnia Ogrodu została powiększona o 3,5 ha co pozwoliło na jego znaczą rozbudowę i m in. założenie arboretum. Powstał wówczas park w stylu angielskim wzorowany na francuskim parku Trianon. Ponoć do dziś układ ten pozostał stosunkowo zgodny z ówczesnym zamysłem!

Ogród przechodził okresy lepszej i gorszej kondycji. Nie omijały go dramatyczne wydarzenia jak choćby zawalenie drewnianej oranżerii w 1907 roku gdy zniszczeniu uległo około 600 gatunków storczyków, czy pożar drewnianej oranżerii w 1912 podczas którego zniszczeniu uległa unikalna kolekcja roślin obrazkowatych. Na szczęście udało się uniknąć zniszczeń w trakcie II Wojny Światowej.
W tym także okresie tak przed, jak i po wojnie, z Ogrodem Botanicznym związany był prof. Władysław Szafer wybitny przyrodnik i botanik.
Wyczerpujące informacje dotyczące historii Ogrodu Botanicznego w Krakowie znajdziecie TUTAJ. Od 1976 roku ogród jest wpisany na listę zabytków Krakowa.








Krakowski Ogród Botaniczny to miejsce łączące wielorakie funkcje. Oczywistą jest funkcja dydaktyczna. Ja jednak chciałabym zwrócić uwagę na urok i urodę tego miejsca. Odnoszę wrażenie, że niejednokrotnie boimy się takich miejsc budzących skojarzenia z nudną formą muzealnej ekspozycji. W krakowskim Ogrodzie nie ma o tym mowy. To piękny park, ogród z wieloletnią, ciągłą historią. Tak mało mamy takich ogrodowych miejsc w Polsce.
Najbardziej podobały mi się tzw. murki z kolekcją roślin skalnych. Akurat wówczas zakwitły niemal wszystkie rośliny tej kolekcji. Cała aranżacja wyglądała bajecznie zwłaszcza w zestawieniu z pobliską kolekcją klonów palmowych!
Jedynym rozczarowaniem jakie spotkało mnie podczas wizyty był niewielki Ogródek Japoński urządzony z boku budynku Obserwatorium. Ogródek jest poprawny, ale jak dla mnie mało spektakularny. Fakt, że oglądałam go na samym końcu, po całej serii i ferii ogrodowych wrażeń. Może dlatego zrobił na mnie tak niewielkie wrażenie. Ogrodów takich jednak widziałam już sporo i tu mam jednak takie odczucie, że można było jednak bardziej się postarać, zwłaszcza, że ogrody japońskie zawsze przyciągają uwagę zwiedzających.
Nie rozpisuję się, jak widzicie, w temacie szklarni i kolekcji roślin tropikalnych z których słynie Ogród Botaniczny w Krakowie. Niestety zabrakło mi absolutnie czasu by bardziej wnikliwie się z nimi zapoznać. Niemniej jednak sygnalizuję Wam tę atrakcję.









Opracowując wpis korzystałam z informacji zawartych na stronie: www.ogrod.uj.edu.pl oraz Alma Mater UJ.
stoplamek
3 czerwca 2015 przy 08:52
zgadzam się, za mało mamy takich miejsc w kraju a sam ogród botaniczny w Krakowie często odwiedzam choć nie mieszkam w Małopolsce 🙂
zapraszam natomiast do zwiedzenia parku róż w Chorzowie w WPKiW i przy okazji też pięknie wkomponowanego skansenu oraz ogrodu botanicznego w Mikołowie, który dopiero się kształtuje i jest tak odmienny od tego w Krakowie 🙂
Ania Stachurska
3 czerwca 2015 przy 10:39
Super, dziękuję za sugestie i ciekawe namiary 🙂 Już sobie `wyguglowałam` te obiekty i na pewno skorzystam przy okazji. Park Róż chyba najbardziej mnie zaciekawił!
Riannon Z Dworu Feillów
6 czerwca 2015 przy 19:42
O, zdaje się, że nadal będę podążać po Twoich śladach 🙂 Właśnie odwiedziłam Niepołomice, a teraz nabrałam chęci na ten ogród botaniczny. Melduję posłusznie, że mój ogród się dzieje wg planu. Sadzimy. I plewimy 🙂
Bambusowysen
8 czerwca 2015 przy 08:25
Mnie take Ogród Botaniczny w Krakowie bardzo się podoba. Na pewno odwiedzę go jeszcze latem i jesienią 🙂 Pozwoliłam sobie zacytować fragment Twojego wpisu w swojej krótkiej relacji.
Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko 🙂
Link do wpisu znajdziesz tutaj:
http://www.bambusowysen.pl/ogrod-botaniczny-w-krakowie/
Pozdrawiam,
Sylwia