
W niniejszym wpisie moja córka udowadnia, że pikowanie rozsady jest czynnością z którą bez problemu radzi sobie czteroletnie dziecko. Wystarczy znajomość podstawowych zasad rodem z piaskownicy.
Kiedy pikujemy rozsadę?
Pikowanie rozsady jest konieczne wówczas, gdy wysialiśmy nasiona do wspólnego pojemnika i te rosnąc i rozwijając się zaczynają się `tłoczyć`. Innymi słowy robi się za ciasno, za gęsto. Teoria mówi, że na roślinie np. na pomidorach powinny być wykształcone dwie pary liści. Oczywiście teoria teorią, a praktyka wygląda tak, że gdy robi się za ciasno, lub roślinki zbyt duże – wysokie należy je przesadzić. Ja mogłabym jeszcze trochę poczekać, ale wiem, że potem nie znajdę czasu na moje pomidorki, więc robię dziś, bo ten czas akurat mam.
Jakie podłoże użyć do pikowania?
Ja na potrzeby pikowania rozsady zużywam zazwyczaj resztki podłoża jakie nabyłam do wysiewu, Zawsze zostaje część substratu i doskonale sprawdza się w dalszych etapach. Podłoże umieszczamy w przygotowanych naczyniach delikatnie je uciskając aby zapobiec późniejszemu osiadaniu.
Jakie pojemniki użyć do pikowania?
O ile do wysiewu potrzebowaliśmy stosunkowo płytkich naczyń, cienkiej warstwy podłoża, o tyle [icon name=”arrow-circle-o-right” class=””] w dalszych etapach uprawy konieczna jest większa głębokość naczyń i ilość podłoża, aby zapewnić systemowi korzeniowemu odpowiednie warunki do prawidłowego wykształcenia i rozwoju.
Czego używam ja? Absolutnie żadnych pojemników wielokrotnego użytku. Nie mam czasu i cierpliwości na ich mycie. Używam najprostszego rozwiązania jakie tylko można sobie wymarzyć – kubeczków jednorazowych. Zwykłych, najtańszych. Oprócz tego że są tanie, są idealne pod względem rozmiaru, pojemności i głębokości. Jeśli robię, to głównie rozsadę pomidorów. Jednorazowe kubeczki genialnie równoważą część nadziemna zapobiegając wywracaniu tego typu roślin, gdy już podrosną. Co ciekawe nie bawię się w żadne, tak często polecane, drenaże, dziurki od spodu. Niepotrzebna zabawa. Wystarczy podlewać z głową i umiarem.
Jak pikujemy rozsadę?
Mnie zawsze szkoda odrzucić którąkolwiek z siewek więc `daję szansę` nawet największym pokrakom i przepikowuje i je. Około godzinę przed pikowaniem należy delikatnie podlać siewki. Po prostu [icon name=”arrow-circle-o-right” class=””] podłoże musi być wilgotne – nie mokre – aby łatwiej z niego `wychodziły`. [icon name=”arrow-circle-o-right” class=””] Każdą siewkę podważam delikatnie końcem łyżki stołowej. Można do tego celu użyć wszelkich szpatułek. Poważanie jest kluczowe aby ograniczyć straty, w sensie pourywane liście i łodyżki. Jeśli ktoś ma wątpliwości: złamane, urwane, połamane wyrzucamy. Kolejną ważną rzeczą jest aby [icon name=”arrow-circle-o-right” class=””] po podważeniu wyciągać siewkę trzymając za łodyżkę jak najbardziej u nasady. Absolutnie nie zgadzam się z metodą polecaną tu i ówdzie w myśl której należy ciągnąć za liście.
Pozyskaną siewkę umieszczamy w dołku (najlepiej po prostu zrobić go palcem), ew, delikatnie obsypujemy ziemią i uciskamy. Dołki nie mogą być zbyt głębokie, a [icon name=”arrow-circle-o-right” class=””] siewka powinna rosnąć po przepikowaniu na podobnej głębokości co uprzednio.
Przepikowaną rozsadę podlewamy delikatnie i ustawiamy w widnym miejscu. Moim zdaniem [icon name=”arrow-circle-o-right” class=””] podstawą sukcesu w uprawie rozsady jest dobre podłoże i stała kontrola wilgotności podłoża. O ile nie dopuścicie było zbyt mokro nie powinniście mieć problemu z pleśnią czy chorobami. Pamiętajcie też, że rozsada by rosnąc potrzebuje światła. W naprawdę ciepłe dni można fundować jej wietrzenie. Ja, w ładne dni, gdy już rozsada jest w miarę duża, moją czasem wystawiam na słoneczne miejsce przed domem na jakiś czas. Takie długoterminowe hartowanie.
Banalnie proste!
Kochani, na zdjęciach widzicie łapki mojej czteroletniej córki, która brała udział w pikowaniu rozsady. Po krótkim instruktarzu, zaprawiona w piaskownicowych działaniach, wzięła się ochoczo do przesadzania. Największy kłopot miała z ugniataniem ziemi wokół sadzonki po przepikowaniu. Kilka siewek ugniotła wraz z ziemia. Natomiast pod koniec imprezy pikowała w zasadzie sama, z moją niewielką asystą. Jedyne co pozostawiłam sobie to początkowe `wyłuskiwanie` siewek z siewkowego gąszczu. Ale już samo sadzenie oddałam w czteroletnie rączki.
Na koniec zapraszam do obejrzenia filmiku który nagrałam we współpracy z portalem babyboom.pl dotyczącym pikowania rozsady.
Podoba Ci się ten wpis? Polub, udostępnij wpis, podaj dalej 🙂
Aga
12 maja 2020 przy 08:21
Bardzo fajny wpis o pikowaniu. Może tylko zamiast jednorazowych plastikowych kubeczków coś bardziej ekologicznego