
Nalewka z pigwy to trunek z tradycjami w mojej rodzinie. Od kiedy pamiętam pigwówka była robiona w moim rodzinnym domu. Teraz robię ją i ja!
Przepis jaki stosuję jest oczywiście mojej mamy. Tradycyjny i banalny. Nalewka z pigwy robi się sama! W domu używamy tak naprawdę owoców pigwowca japońskiego nie pigwy (to dwie różne rośliny) ale potocznie nazywamy je pigwą więc pozwolę sobie trzymać się dalej nazwy pigwa. Do nalewki możecie użyć i tych i tych owoców. A oto sam przepis:
- kilkanaście owoców pigwy (pigwowca japońskiego)
- cukier
- duży słój
Owoce pigwy myję dokładnie. Osuszone kroję na ćwiartki usuwając pestki. Ćwiartki dzielę jeszcze na grube paski. Następnie pokrojone owoce wrzucam do słoja i zasypuje cukrem tak, aby nie wystawały spod niego. W wersji bardziej eko-fit można użyć miodu i owoce po prostu nim zalać.
Następnego dnia gdy pigwa puści soki i cukier się przemaceruje ponownie dosypuję cukru tak jak pierwszego dnia. Następnie czekam dzień, dwa i zalewam owoce z cukrem alkoholem. Ja używam 1:1 spirytusu i dobrej wódki. Do podanej ilości pigwy po ćwiarteczce, tak że w sumie uzyskujemy pół litra zalewy.
Zalane alkoholem owoce odstawiam na kuchenne okno i `zapominam` o nich na dwa tygodnie. Po dwóch tygodniach zlewam nalewkę do butelek. Można dla dekoracji wrzucić po kilka kawałków pigwy do każdej z butelek.
Reszta też się marnuje. Pozostałe owoce zużywamy do podkręcania herbaty lub grzanego piwa w długie jesienne wieczory przy kominku 🙂
Sok z pigwy
Warto wiedzieć, że podobnie jak nalewkę można zrobić bezalkoholowy sok z pigwy. W tym celu postępujemy tak samo jak przy pigwówce z tym, że nie zalewamy alkoholem i znacznie wcześniej zlewamy sok ze słoja, aby uniknąć fermentacji. Taki sok to doskonały dodatek do zwykłej wody (lemoniada pigwowa) lub herbaty. I w tej wersji pigwa jest absolutnie polecana wszystkim maluchom.
Czas zbioru owoców pigwy właśnie się rozpoczął na całego i jak widzicie ja dopiero zaczęłam produkcję nalewki z pigwy. Wpis ten więc będę aktualizować o zdjęcia z kolejnych etapów, o czym będę oczywiście informować na FB. Także samej pigwie i jej uprawie poświęcę najbliższy wpis.
Aktualizacja wpisu po ponad dwóch tygodniach:
Nalewka z pigwy zlana do butelek 🙂 Oczywiście nic nie może się zmarnować. Kawałki owoców trafiły do oddzielnych słoiczków. Przechowam je w lodówce i posłużą do podkręcania wieczornej, jesiennej herbaty.