
Coraz chętniej sięgamy po stare odmiany jabłoni i właśnie te chcemy sadzić w naszych ogrodach. Papierówka, malinówka, antonówka czy kronselka? Po jakie jeszcze stare odmiany warto sięgnąć?
Dlaczego nie sadzi się już starych odmian jabłoni?
Bo są stare odmiany jabłoni kiepsko się przechowują i są wrażliwe na uszkodzenia. A to się nie kalkuluje. Dlatego wyparły je przemysłowe, nowoczesne odmiany zoptymalizowane dla potrzeb przetwórstwa. Nie brzmi smacznie prawda?
Dlaczego warto sadzić stare odmiany jabłoni?
Bo są naturalnie, bez genetycznych modyfikacji, bardzo odporne na mrozy i choroby. Nie będziecie musieli ich pryskać! Czy sto lat temu na wsiach ktoś myślał o opryskach? Pewnie, że nie. A jabłka jakimś cudem się rodziły. I to jakie! Bo stare odmiany są w większości po prostu pyszne. Pyszne i szlachetne.
Kiedy sadzimy jabłonie?
Jabłonie najlepiej sadzić jesienią lub wiosną. Jednak w przypadku roślin pojemnikach możemy sadzić w praktyce cały sezon. O szczegółowe wytyczne najlepiej zapytać sprzedawcę w momencie zakupu. Zakupy polecam robić na sprawdzonych , profesjonalnych szkółkach, co da nam pewność zakupu zdrowej rośliny i pomoże uniknąć pomyłek w zakresie odmiany.
Jakich odmian szukać?
Starych odmian jabłoni jest sporo. Choć trzeba się czasem sporo naszukać aby je kupić. Ja miałam szczęście wychować się w sąsiedztwie przedwojennego sadu w którym rosło i owocowało kilka najbardziej znanych starych odmian jabłoni. Wszystkie więc które Wam polecam znam `z pierwszej ręki`, co więcej używam do dziś, gdyż sad, choć bardzo stary nadal rośnie, a ja nadal mieszkam niedaleko 🙂
Odmiany letnie:
Papierówka.
Klasyka gatunku. Pierwsze jabłka w letnim sezonie. Pojawiają się w lipcu. Nie zliczę ile, tych jeszcze zielonych, zjadłam w życiu. Owoce niezbyt duże, zielono-żółtawe. Są świetne na kompoty i do ciast. Przechowują się kiepsko i raczej to odmiana to bieżącego użytku lub ew. na przetwory. Papierówki są odporne na mrozy i stosunkowo odporne na choroby. Banalne w uprawie.
Odmiany jesienne:
Antonówka
Odmiana pochodzi z terenów Rosji. Jest bardzo wytrzymała na mrozy i choroby. Podobnie jak papierówka w stadium dojrzałym ma żółtawy kolor. Owoce są zazwyczaj duże ale przechowują się kiepsko. Antonówka jest dobra na przetwory, surówki, sałatki i do ciast.
Kosztela.
Moje ulubione jabłka ever. Smak i legenda dzieciństwa. Mogłabym jej poświęcić odrębny wpis. Jest pyszna. Co ciekawe jabłka współcześnie sprzedawane pod nazwą kosztele jakoś nijak się mają do tego co pamiętam z dzieciństwa i co rodziły przedwojenne drzewa w sadzie gdzie mieszkałam. Niestety już nie rodzą. To były prawdziwe kosztele. Obecna wersja wypada blado. Ciężko więc wypowiadać mi się o kosztelach bo tych prawdziwych w praktyce już nie ma, a przynamniej ja nie trafiłam. Jeśli jednak dorwiecie gdzieś jakiś przedwojenny szczep sadźcie w ciemno.
Malinówka
Pyszne i śliczne. Tzw. odmiana deserowa (podobnie jak kosztela). Niestety jabłka krótkotrwałe i wrażliwe na uszkodzenia. Uważam je za jedne z lepszych jabłek. Nadal można je kupić na niektórych bazarkach i targowiskach. Polecam na surowo i oczywiście na przetwory i do ciast.
Szara Reneta
Pochodzi z Francji, a jej historia sięga ponoć VI wieku! Osobiście nie należę do fanów tej odmiany. Po prostu mi nie smakuje. Za to dobrze się przechowuje. Jest także odporna na choroby i mrozy. Moja mama uważa ją za idealną do swoich szarlotek.
Kronselka
Podobnie jak reneta, to nie mój jabłkowy smak. Podobnie jak reneta, kronselka pochodzi z Francji. Uchodziła za odmianę niezbyt trwała i raczej podatną na choroby. Podobnie jak renetę, kronselkę, zdarza mi się spotykać czasem na targowiskach.
A wy jakie stare odmiany jabłoni polecacie?
Riannon
6 września 2014 przy 12:45
Mam cały sad starych odmian jabłoni, ok 100 drzew wszystkich odmian, o których pisałaś plus jeszcze wiecej 🙂 Zdecydowanie moim numerem 1 jest malinówka. Jabłka są słodkie, soczyste, duże, po prostu pycha 🙂 Oczywiście, sad nigdy nie był pryskany. Rodzi co dwa lata ok 8 ton owoców. Nie do przerobienia.