
Park dinozaurów Bałtów to miejsce gdzie przed 160 mln lat rozlewało się cieplutkie, lazurowe jurajskie morze, a dziś jest rodzinnym miejscem dobrej przygody, jak czytamy na bramie wejściowej. Co oferuje i czy faktycznie można tam się dobrze zabawić całą rodziną?
Do fanów tej formy parków rozrywki nie należę. Wybierając się z rodziną i znajomymi do Bałtowa byłam nastawiona raczej negatywnie. Spodziewałam się niskobudżetowego `wesołego miasteczka` z figurami dinozaurów w krzakach.
Na szczęście byłam w błędzie i Park Dinozaurów Bałtów idzie o krok dalej i funduje swoim gościom rozrywkę nieco wyższych lotów.
A oto co podobało mi się w Bałtowie najbardziej:
- dobre zaplecze sanitarne, gastronomiczne i parkingowe (spory, bezpłatny parking!); zauważyłam także szeroką ofertę noclegową z której jednak nie korzystaliśmy więc nie umiem ocenić, czy faktycznie dobra jest
- nacisk na walory edukacyjne obiektu, co stanowi atrakcję dla starszych dzieci i dorosłych; naprawdę fajne, merytoryczne opisy, tablice, ilustracje towarzyszące figurom dinozaurów
- plac zabaw i to co na nim najfajniejsze, czyli możliwość zabawy w `małego archeologa` i odkopywania łopatkami i miotełkami szkieletów dinozaurów spod piasku. Świetna edukacyjna zabawa już na poziomie maluchów
- możliwość wypożyczenia dino-wózków do wożenia najmłodszych pociech oraz jeździków a`la segway dla starszych
- wszechobecna woda w przeróżnej formie na terenie parku
- stosunkowo niska cena za wejście i bilet uprawniający do całodziennego pobytu
- park dinozaurów powstał faktycznie na terenie, gdzie dokonano szeregu odkryć archeologicznych a wiele z wykopanych eksponatów można podziwiać na terenie parku
- na koniec wisienka na torcie, czyli Prehistoryczne Oceanarium. Wygląda niepozornie, ale zdecydowanie przewyższa poziomem resztę oferty. Uwaga: są momenty dla widzów o stalowych nerwach – więcej nie zdradzę, bo choćby dla Oceanarium warto zajrzeć do Bałtowa.
A oto co w Bałtowie niestety nie spodobało mi się:
- same figury dinozaurów i ich aranżacja, niestety dla mnie nudą wiało i brakiem finezji … i do tego tandeciawa oprawa tych `plastikowych` figur z drewnianych płotków, lub kęp pokrzyw; sorrki ale troszkę brak kasy widać i po bardzo udanym wejściu reszta rozczarowuje hmmm.. prostotą. Niemniej jednak dzieci były zachwycone figurami co moje zdanie czyni całkowicie niemiarodajnym i sprowadza do szukania dziury w całym 🙂
- oferta gastronomiczna, a dokładnie ograniczenie menu do frytek, zapiekanek, kebabów i gofrów. Niestety wszystko na max. śmieciowe i plastikowe bez praktycznie żadnej alternatywy. Niemniej jednak wszystko świeżutkie i czyściutkie, a zapiekanki bardzo smaczne. Jednak dla dziecka z chęcią kupiłabym coś zdrowszego i pożywniejszego niż soczek i frytki… a i sama nie koniecznie zapchała się bułą …
- brak faktycznej kontroli nad użytkownikami segwayów (czyli tych jeździków). Jeżdżą szybko i chaotycznie, co w połączeniu z rozbieganymi dziećmi powoduje bardzo niebezpieczne sytuacje. Moim zdaniem wcześniej, czy później jakieś przykre zdarzenie nieuniknione.
Park Dinozaurów Bałtów (TUTAJ) to miejsce gdzie można spokojnie spędzić cały dzień i zająć dzieciaki różnymi formami aktywności. Obok samego parku dinozaurów można skorzystać z oferty parku rozrywki (czytaj: wesołego miasteczka) oraz obejrzeć zwierzyniec. Na zwierzyniec zabrakło nam już jednak sił, więc nie umiem nic konkretnego o nim powiedzieć ponad to, ze jest 🙂
Jeżeli chodzi o dojazd do Bałtowa, to zajmuje około 2 godzin z Warszawy. Możecie pojechać dwupasmówką przez Radom i Ostrowiec Świętokrzyski, lub wybrać nieco mniej uczęszczaną trasę przez Kozienice i Zwoleń. Warto też zostawić sobie chwilkę na pokręcenie się w okolicach Bałtowa, gdzie czekają na was liczne atrakcje przyrodnicze, historyczne i krajobrazowe. Blisko jest też z Bałtowa do takich fajnych miejsc jak Krzyżtopór czy Sandomierz.
My everyday life
12 sierpnia 2014 przy 19:41
Myślę, że dla dzieci to miejsce idealne, szczególnie dla małych miłośników dinozaurów. Łukasz nigdy nie interesowała się dinozaurami… Jakoś nie ciągnęło minie w takie miejsca, ale dzięki za tak wnikliwą analizę…
retro-moderna.blogspot
13 sierpnia 2014 przy 10:41
Mój syn ma ostrą fazę na dinozaury, a do paku tez się wybieramy,ale w Zatorze 🙂