
Burano. Wyspa gdzie aż trzy domy posiada Philippe Starck. Wyspa na której aby pomalować sobie dom, musisz uzyskać zgodę władz.
Burano to miejsce gdzie turyści zjeżdżają tysiącami. Niewielka wysepka na Lagunie Weneckiej, otoczona laurowymi wodami zamieszkała przez niespełna 4 tysiące mieszkańców. Burano jest znane na całym świecie z koronek oraz ze swoich kolorowych domków.
Na Burano dostaniesz się wyłącznie drogą wodną. Ja korzystałam z najbardziej powszechnej formy, czyli komunikacji miejskiej. W wersji weneckiej jest to po prostu tramwaj wodny.
Na Burano wszystkie domy są kolorowe. Żywe, czyste kolory w połączeniu z błękitem nieba i wody tworzą niezwykłe połączenie. Wręcz bajkowy efekt. Zabudowa jest niska, stłoczona, poprzecinana wąskimi uliczkami i wszechobecnymi kanałami.
Burano jest znane również z wyrobu koronek. Kiedyś było koronczarską potęgą. Dziś nadal można kupić śliczne wyroby koronkowe, przy czym uważajcie na chińskie `podróbki` za klika Euro. Koronki z Burano nie kupicie za kilka Euro 🙂 To klasyk, swoisty luksus który ma swoją cenę. Ja miałam niezwykłą przyjemność kupić na Burano sukieneczkę – koronkowe cudeńko dla nowego członka mojej rodziny, która powiększyła się podczas naszych wakacji. Mała i jej rodzice mieli klasyczną, niezwykłą pamiątkę na całe życie. Bo koronek z Burano tak po prostu się nie wyrzuca i nie oddaje 🙂 Ja zaś miałam mega przyjemność wybierając ubranko i nieco mniejszą płacąc za nie 🙂
Na Burano moją uwagę zwróciła jeszcze jedna rzecz. Tu nie tylko domy są kolorowe. Tu kolorowe jest wszystko. Nawet lokalne staruszki mają intensywnie kolorowe ubrania. Zwykłe wiadro z mopem poraża turkusem. No i pranie. Sznury kolorowego prania rozwieszonego na elewacjach. Czy to jakiś obowiązek mieszkańców, takie eksponowanie prania? Bo uroku dodaje to niesamowitego, tylko pytanie jest: czy tak lubią czy tak muszą??? 🙂
Tak czy siak Burano jest śliczną wysepką z niezwykłym klimatem i architekturą. Warto zwiedzić ją możliwie wcześnie rano, gdy jeszcze tłumy turystów nie zaleją malowniczych uliczek, a my będziemy w pełni mogli poczuć kameralną atmosferę i cieszyć się widokami, zamiast męczyć tłumami.
Iwona
8 lipca 2014 przy 21:11
Ale tam pięknie 😉