
Uprawa warzyw w moim ogrodzie idzie pełną parą. Jeżeli jesteście ciekawi jak sprawuje się mój warzywnik z palety śpieszę z porcją warzywnych aktualności.
Miał być wpis o prostym systemie nawadniania, ale od rana leje. Tak więc nie mam warunków na prace pod chmurką. Postanowiłam cofnąć się kilka dni wstecz, kiedy w moim ogródku świeciło słoneczko, a ja dokumentowałam kolejny etap rozwoju mojego warzywniczka. Postanowiłam cały sezon co jakiś czas robić taki raport dla was i samej siebie przede wszystkim. Będziemy razem mogli przetestować paletowa uprawę. Oprócz kontenerka z palety warzywa uprawiam jeszcze w dwóch dużych donicach. Oprócz tego mam zioła w malutkich, glinianych doniczkach przywodzących na myśl południowe patia pod błękitnym niebem. Kocham te klimaty, stąd moja miłość do doniczek.
Ja już jestem po pierwszych zbiorach. Tegoroczną sałatę mogliście zobaczyć w tym wpisie. Poza sałatą jestem już po żniwach rzodkiewkowych. Nie specjalnie się rzodkiewka udała wizualnie, ale smakowo pierwyj sort.
Obecnie w miejsce zjedzonej rzodkiewki zasiałam znowu sałatę. Zakwitł zielony groszek i pomidory. Bardzo chodzę koło tych moich pomidorków i mam nadzieję, że się udadzą. Moja sałata z rozsady powili się zawiązuje. Na razie jem tą z wiosennych zasiewów. Powoli ruszył także arbuz. Jego jestem najbardziej ciekawa 🙂 Zioła rosną jak szalone. Mamy już też zielone poziomeczki. Tylko patrzeć jak dojrzeją! Niebawem też zakwitnie moja lawenda. Jak powstawał warzywnik i wyglądały warzywka na etapie sadzenia możecie zobaczyć tutaj.
Jak widzicie lubię łączyć rośliny użytkowe z ozdobnymi akcentami tj. ładne donice, pelargonie czy lawenda. Uważam, że takie aranżacje są niezwykle urokliwe i dodają nieco smutnym warzywom wdzięku. Taki warzywniczek w niczym nie przypomina sztywnych grządek rodem z ogródka działkowego sprzed trzydziestu lat i doskonale wkomponowuje się w strukturę ogrodu ozdobnego.