Doniczki w południowej aranżacji.

Gdy po raz pierwszy postawiłam nogę pod błękitnym, śródziemnomorskim niebem zakochałam się we wszechobecnych tam doniczkach. Doniczki kiedyś tłoczyły się na moim miejskim balkonie, dziś stoją na moim tarasie i w ogródku. Nie wyobrażam sobie mojego ogrodu bez nich!

Doniczki jeszcze niedawno były w Polsce raczej passe. Jeżeli już to raczej pozwalaliśmy sobie na duże, nowoczesne donice, bardziej w aranżacjach komercyjnych niż prywatnych zaciszach. Od jakiegoś czasu obserwuję ich wielki powrót na nasze balkony, tarasy i do ogrodów. Miłość do doniczek podzielają nie tylko południowe nacje, ale również mieszkańcy tzw. Europy Zachodniej. Tam także spotkacie doniczkowe wystawki na wielu balkonach i tarasach.

Podobne kompozycje coraz częściej obserwuję w mojej Warszawie. Zestawione po klika lub kilkanaście. Tworzące nieco chaotyczną mieszaninę wzorów, rozmiarów i materiałów lub tylko te tradycyjne, gliniane, urocze w swojej prostocie i klasyce. Czasem stoją na stojakach, stołach, lub wprost na podłodze. Coraz częściej też wiszą podwieszone pod sufitami lub zawieszone na ścianach i murkach. Coś czuję, że będzie ich nadal przybywać w naszych ogródkach i na balkonach. Najbardziej lubię doniczki gliniane. Takie zwykłe, tradycyjne terakotowe. Przywodzą mi na myśl te południowe klimaty za którymi jakoś tam podświadomie tęsknię. Lubię sadzić w nich zioła, lawendę i pelargonie w kolorze karminowego różu. Takie południowe zestawienie 🙂

Przyszykowałam dla was garść doniczkowych inspiracji właśnie z południa Europy. Polecam takie doniczkowe , nieco chaotyczne ogrody zwłaszcza mieszkańcom miast lub podmiejskiej zabudowy segmentowej. Można je mieć naprawdę na skrawku przestrzeni. Są proste w uprawie i pielęgnacji. Wymagają minimum nakładu pracy. Gdy obsadzicie je odpornymi, prostymi w uprawie roślinami będą cieszyć oko cały sezon.