Automatyczne nawadnianie ogrodu. Czy potrzebne?

Automatyczne nawadnianie ogrodu obrosło sporą ilością mitów. Jest chętnie montowane w ogrodach. Czy jednak zawsze jest to dobra decyzja?

Tak. To jest zawsze dobra decyzja pod warunkiem, że z nawadniania umiemy korzystać. Bo automatyczny system nawadniający może wyrządzić w ogrodzie tyleż samo szkód do pożytku. Zanim was uspokoję lub może nastraszę, słów kilka co to takiego system nawadniający.

co to jest automatyczne nawadnianie vel system nawadniający?

Absolutnie łopatologicznie, system nawadniający to instalacja którą montujemy w naszym ogrodzie w celu jego podlewania. Najczęściej składa się z linii kroplującej (dripp line) oraz zraszaczy. Może być podzielony na kilka sekcji.

Linia kroplująca (bądź linie) służy do podlewania rabat. Jest giętka i plastyczna. Rozkłada się ją na rabatach po wierzchu, pod agrotkaniną.. Linia kroplująca ma liczne perforacje przez które uwalnia się (wykrapla)  woda.

Zraszacze podlewają trawnik i jest to bardziej skomplikowany element systemu. Jest ich wiele rodzajów różniących się zasięgiem, sposobem działania, zraszania, wydajnością. Woda jest doprowadzana do zraszaczy rurami montażowymi, które zakopuje się pod ziemią. Dlatego tak ważne jest aby projekt systemu nawadniającego był dokładnie przeniesiony w teren, aby było wiadomo jak instalacja przebiega w razie jakichś prac ziemnych w przyszłości. Ważne jest także aby system instalować po wykonaniu najgrubszych ziemnych prac. Uszkodzenie mechaniczne rur montażowych jest dość częstą przyczyną awarii systemów nawadniających. Czasem bardzo trudno je wykryć.

 

DSC02941

 

Zraszacze powinny być tak zaprojektowane, dobrane i zamontowane aby równomiernie pokrywały powierzchnie trawnika. Przy dobrze wykonanym systemie nawadniającym nie  może być mowy o suchych lub nadmiernie zalewanych miejscach. Taki system wymaga korekty. Należy również zwrócić uwagę na to jak zraszane są (przy okazji) rośliny na rabatach. Powinny być to marginalne przypadki, gdy dany zraszacz sika na rabatę. No i absolutne zraszaczowe must have – zraszacz musi się automatycznie chować i poza czasem pracy nie wystawać ponad powierzchnię gruntu.. To bardzo ułatwia koszenie i pozwala uniknąć uszkodzeń.

Kłopoty małe i duże

System nawadniający jest bezsprzecznie wygodnym rozwiązaniem, choć nie absolutnie koniecznym. To jak ze zmywarką. Można bez niej żyć z powodzeniem, ale jak się ją ma to już nie wyobraża sobie człowiek życia bez niej :). Niestety nieumiejętnie zamontowany, wyregulowany lub uszkodzony jest źródłem kłopotów.

Oczywiście te najczęstsze problemy dotyczą przelewania lub niedolewania. Tu wygrywają systemy z pełną automatyką sterownika zintegrowanego ze stacją pogodową, czujnikami wilgotności i innymi tego typu bajerami. Jednak, jak wiadomo, bajery są pierwsze do płatania figli. Tak więc jeżeli już chcecie wypasu to musi on kosztować. Nie inwestujcie w taniochę bo to ma w przypadku takich urządzeń krótkie nogi. W ogóle system nawadniający w każdej wersji wymaga dobrych, markowych komponentów. Im mniej zautomatyzowany tym więcej naszego myślenia i czujności wymaga. Nie ma jak zostawić włączony system gdy leje przez dwa tygodnie.. Tak.. ratowałam taki ogród już kiedyś 🙂

W przypadku systemów nawadniających tak samo ważna jak montaż, jest właściwa konserwacja. Najczęstszy błąd to pozostawienie wody na zimę. Wodę powinno się spuścić aby komponenty nie popękały. Dziś to jest banalna czynność, a często umyka uwadze właścicieli. Potem następuje pękniecie gdzieś pod ziemią i .,. woda ucieka bez naszej kontroli. A wodomierz mierzy…

 

DSC02936

 

najaranie na system

Jest jeszcze jedna sytuacja na którą należy być czujnym decydując się na system. Nazywam ją `najaraniem na system`. Niektórzy po prostu dlatego zakładają ogród. To pierwsze pytanie przy pierwszym spotkaniu. Nie muszę chyba dodawać, że 90% tych klientów to panowie 🙂 Tak więc jest grupa posiadaczy ogrodów, którzy montują system nawet kiedy nie ma takiej potrzeby albo wręcz są przeciwwskazania. Pierwsze z brzegu dla przykładu: gliniasta gleba i podmokły teren, gdzie raczej z wilgocią trzeba walczyć. Dodatkowe nawadnianie to strzał w stopę.

Robienie systemu gdy, nie ma projektu ogrodu. To nonsens

I już zupełnie na koniec w ogólnym temacie systemów nawadniających to, z czym walczę uparcie od lat. Robienie systemu gdy, nie ma projektu ogrodu. To nonsens. Ktoś kto montuje taki system i wie, że kiedyś powstanie projekt nabija klienta w przysłowiowe jajo. Bo system i jego elementy muszą, no muszą, być dostosowane do kształtu oraz powierzchni rabat i trawnika. Te wartości determinują rodzaj, specyfikację i rozmieszczenie komponentów użytych do budowy systemu. Nie da się zrobić dobrej instalacji bez tego. W ogóle system nawadniający powinno się montować w trakcie wykonywania ogrodu. Po posadzeniu roślin i przed położeniem/ założeniem trawnika. Wyjątkowo elementy montuje się w innej kolejności, ale to są już sprawy indywidualnych uwarunkowań.

Tak więc zanim zamontujesz sobie automatyczne nawadnianie zrób projekt ogrodu, poszukaj rzetelnych fachowców i dobrych komponentów i co najważniejsze, zastanów się czy na pewno go potrzebujesz i czy znajdziesz czas aby go doglądać, kontrolować i konserwować.

Wczytaj więcej powiązanych artykułów
Wczytaj więcej Ogród przydomowy

8 komentarzy

  1. innowacyjny dom

    21 sierpnia 2014 przy 11:42

    Automatyczne nawadnianie ogrodu jest doskonałym wynalazkiem przynajmniej dla nas, bo często wyjeżdżamy latem i zawsze musieliśmy prosić kogoś o podlewanie ogrodu w razie upału i suszy, a wiadomo, że nie jest to taka prosta sprawa, teraz mamy to z głowy.

    Odpowiedz

  2. Ajgarden

    11 stycznia 2015 przy 10:47

    Dodam tylko – zastanówcie się nad automatycznym nawadnianiem przy korzystaniu ze studni głębinowej. Moje doświadczenie- bez odżelaziacza i filtrów przeciwpiaskowych grozi porażką, system zapycha się co kilka dni, zraszacze przy wahaniach ciśnienia fixują, filtry dyskowe brudne codziennie. Wytrącanie żelaza przy napowietrzaniu-zraszacze wynurzalne powoduje zachodzenie dysz i rude chodniki oraz nalot na roślinach. Po zastosowaniu w/w usprawnień działa lepiej, ale jest znacznie drożej. W każdym bądź razie da się ale?

    Odpowiedz

  3. Dorota

    11 czerwca 2017 przy 23:12

    Mam pytanie/ problem. Firma ogrodnicza założyła nam podlewanie ogrodowe (rainbird), a następnie wysłała trawnik. Niestety woda wypływająca z dysz obrotowych w zraszaczach wypłukuje ziemię. Ok 15 cm od zraszacza wypłukuje półkole na głębokość nawet 5 cm. Nie na szans, by wyrósł dam trawnik. Co możemy zrobić, bo niestety firma nie kwapi sie do rozwiązania tego problemu?

    Odpowiedz

    • Anna Sikora-Stachurska

      12 czerwca 2017 przy 07:51

      Prawdopodobnie jest zbyt duże ciśnienie, źle dobrana dysza, być może trzeba tylko wyregulować. Należy reklamować usługę. Uczciwa firma bez problemu zajęłaby się problemem. Jeśli firma jest nieuczciwa to niestety macie Państwo problem. Należy wziąć rzetelnych fachowców by poprawili.

      Odpowiedz

  4. Basia

    15 lutego 2018 przy 21:23

    Moim zdaniem taki system zraszaczy jest przydatny 🙂

    Odpowiedz

  5. romanov

    28 listopada 2018 przy 13:32

    Zawsze podlewałem wszystko wężem, ale jakiś czas temu znajomy polecił mi system zraszający z cellfastu i stwierdziłem, że to fajna sprawa. Odkąd go zamontowałem po prostu włączam i samo się podelwa. Moim zdaniem bardzo przydatna sprawa

    Odpowiedz

  6. Martyna

    4 marca 2019 przy 09:25

    Automatyczne nawadnianie jest bardzo praktycznym narzędziem w ogrodzie. Bardzo fajny wpis

    Odpowiedz

  7. Laura

    9 września 2021 przy 10:38

    Ja mam w ogrodzie zamontowane zraszacze od cellfast i wedlug mnie jest to super sprzet i wgoda

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sprawdź też

Czy kompletny laik jest w stanie zaprojektować swój ogród?

Czy kompletny laik jest w stanie zaprojektować swój ogród? Panuje powszechne prz…