10 błędów które popełniamy zakładając ogród.

ogrodzenie

Robimy ogród! Na początku jest zapał i euforia. Wertowanie gazet i przeglądanie  internetu. To mi się podoba! I to! I to! I to chcę mieć! Pełni werwy zaczynamy prace nad naszym nowym ogrodem i …. popełniamy szereg błędów!

I po wsadzeniu `czegoś` pod płotem i od frontu zwieszamy się. Pomysły się jakby kończą. Wychodzi nie tak jak widzieliśmy to oczami wyobraźni. Zmęczeni, zniechęceni, rozczarowani tracimy wenę i zapał, a resztę obsiewamy bezpieczną trawką. A miało być tak pięknie. A tu się okazało, że jednak nie zawsze Polak sam potrafi jakby chciał.

Jeżeli ten tekst jest o tobie i twoich zmaganiach koniecznie czytaj dalej, gdzie dowiesz się co robisz nie tak!

Co więc Polak robi nie tak zakładając ogród samodzielnie? Oto 10 błędów które popełniamy zakładając ogród:

 

  • Nie ma projektu. Stawia na pełen spontan 🙂 Tylko ja jeszcze nie widziałam aby ktoś zbudował poprawnie dom bez planu, uszył sukienkę bez wykroju, upiekł ciasto bez przepisu. Weźmy takie ciasto. Aby się udało wymaga konkretnych składników i odpowiedniego sposobu ich połączenia. Nie ważne czy masz przepis w głowie, w gazecie, w necie, czy od mamy. Przepis musi być. Choćby bardzo ogólne wytyczne, wstępne założenia. Podobnie jest z ogrodem. Trzeba się zastanowić, pochylić nad całością, przegryźć się przez swój teren  i pomysł, przemyśleć go, spróbować naszkicować. Nawet samemu tak mniej więcej.
  • Nie ma pomysłu. Pomysłu na ogród. Bo pomysł pt. jakie kupię / chcę roślinki, to jeszcze nie jest pomysł na ogród, a jedynie na jego obsadzenie. To trochę tak jak byśmy nie mając jeszcze domu, kupowali do niego meble na oślep. Potem może się okazać, że połowa nie pasuje, nie mieści się itd.
  • Ma tysiąc jeden pomysłów. Czyli chce mieć wszystko. A wszystko to tyleż samo co nic i zazwyczaj ten kierunek dobrze się nie kończy… W efekcie otrzymujemy ogrodowy zawrót głowy bez składu i ładu.
  • Nie ma pojęcia ile kosztuje ogród. Snując ogrodowe fantazje nie ma pojęcia o realnych kosztach jakie poniesie. O cenach roślin, ziemi, materiałów. W konfrontacji z realnymi cenami przeżywa szok. Szok prowadzi do rujnacji/weryfikacji planów i sprowadza dumne słowo `ogród` do rządka tuj i kilku chaotycznie rozsianych krzaczków płożaczków.
  • Nie zna się na ogrodnictwie. No po prostu. I to często nawet w stopniu podstawowym. Co więcej nie próbuje tej wiedzy jakkolwiek nabyć (czasem nie wie/nie dopuszcza do siebie że nabyć ją powinien). Zakłada (nie wiem czemu), że założenie i pielęgnacja ogrodu są powinowate w stopniu trudności do uprawy grządki marchewki. To nie czasy PRL, gdy nawet kosiarek do trawy nie używano / używano z rzadka. Tak. Wtedy każdy mógł być ogrodnikiem. Dziś nie. Dzisiejsze ogrodnictwo, ogrodnictwo ozdobne, rekreacyjne, naprawdę wymaga nieco wiedzy.
  • Kupuje impulsywnie. Zamiast kupować na bazie planu/projektu. Ach te roślinki! Jedziemy na szkółkę i wpadamy w amok! Od tego najczęściej zaczynamy zakładanie ogrodu, co jak śmiem twierdzić sporym błędem jest ( patrz. pkt. 1) Ja nie zliczę (bo to liczyć chyba musiałabym w grubych dziesiątkach) ile razy oglądam u Klienta ten sam widok: doniczki, zazwyczaj kilka, w każdej inny krzaczek. Stoją tak od zeszłego roku, kiedy to jeszcze ich właściciele pełni werwy ruszyli na pierwsze, samodzielne ogrodowe zakupy… Skoro po roku trafiam do nich ja, możecie się domyślić, że na przyjemności kupowania to co dobre w temacie ogród się skończyło 🙂 A teraz co z tym zrobić? Cóż dobór i wybór roślin to duża sztuka. Sztuka, której spontan jest wrogiem, zwłaszcza gdy solidnej i doświadczenia wiedzy brak.
  • Nie myśli o tym czego nie widać. A takiego! To czego nie widać, widać najbardziej! Pierwszy przykład z brzegu: oddzielnie trawnika od rabat. A po co to komu? No i potem mamy nieporządną, poprzerastaną linię z rozsypującą się wszędzie korą. Koszmarek. To tak jak z wykańczaniem mieszkania. Każdą niedoróbkę widać. Detal in the king! Detal robi TO COŚ.
  • Uczy się od sąsiada. Od babci, teściowej, koleżanki. To są ogrodowe autorytety. No gdyby wiedzę zdobywało się w ten sposób to szkolnictwo byłoby zbędne. Oczywiście jeżeli twój sąsiad jest ogrodnikiem to zwracam honor. Jednak najczęściej wie tyle co i ty, tylko bardziej się mądrzy/wcześniej założył ogród. Często głupoty robi on, a ty je powielasz. Od znajomych bierz przepisy na ciasto, a o ogrody pytaj fachowców i od nich się ucz. Ogród to mimo wszystko nie ciasto. Przykład z ostatniej chwili z mojego osiedla: grys biała marianna. Pojawił się u jednego z sąsiadów. Ogród wykonali fachowcy w stylistyce orientalnej, więc marianna wygląda tam bdb! Jednak w ciągu dwóch kolejnych lat u kilku kolejnych (jeden po drugim) pojawiła się owa biała marianna. Niestety w zupełnie innych `aranżacjach`, ot tak aby mieć. Choć na kawałku rabatki. Choć przy podjeździe. Czasem wygląda koszmarnie. To bardzo trudny materiał, wymagający odpowiednich obsadzeń, aranżacji. Bez tego wygląda wręcz groteskowo. Ale co tam! Najważniejsze, że jest jak u sąsiada!
  • Nawozi ziemię wywrotkami. Jest bardzo powszechny pogląd, jakoby trzeba było zawsze nawieźć `dobrej ziemi` zanim zrobi się ogród. Pominę fakt, że właściciel ogrodu często nawet nie wie jaką ma ziemię. Choćby miał najlepszą jest przekonany, że trzeba nowej dowieźć, a nawet starą usunąć, czyli podłoże wymienić na jakąś tam głębokość. A ja się często pytam: po co? No trzeba mieć albo jakieś obniżenie terenu albo naprawdę lichą ziemię (straszną glinę, skażenie?) aby zaraz całą wymieniać do korzeni globu?! Często wystarczy wymieszać rodzimy grunt z torfem odkwaszonym, czy zaprawić dołki, w które sadzimy rośliny. No ale sprzedawca ziemi wtedy mniej zarobi…
  • Oszczędza na wszystkim. A potem płacze, że się szybko zniszczyło, że nie wygląda jak na zdjęciu z internetu. A przysłowie mówi, biednych ludzi nie stać na tanie rzeczy. No i niezabezpieczony w ramach oszczędności panel po dwóch latach robi sę szary i brzydki, a za  za kilka lat wymienić go trzeba bo na głowę się wali. A wystarczyło zainwestować w puszkę Drewnochronu … Albo roślinki… zamiast brabantów i szmaragdów daje sobie nasz Polak wcisnąć w okazyjnej cenie jakieś drapakowate mieszańce, udające wyżej wymienione. A potem lament bo mietły rosną. A było na dobrą szkółkę pojechać i dołożyć drugie tyle. Raz a dobrze zrobić i byłoby okej. Przykłady mogę mnożyć na pęczki. Z ostatniej chwili: właśnie moi koledzy wymieniają niemal 40 szt. cyprysika na tuje… Cyprysik ma niecałe cztery lata a wyglądem starszy nawet mnie. Ale był taki duży i taki tani… Nie sadźcie cyprysików, zwłaszcza w dużej liczbie, bo one wycinają różne numery! No ale to trzeba wiedzieć, żeby potem nie płakać…

Scenariusz powtarza się często. Znam go na pamięć. nawet już nie musicie mi opowiadać jak to było gdy przyjeżdżam lub gdy wysyłacie mi zdjęcia 🙂 Wystarczy popatrzeć na ogród. Dla fachowca ogród jest jak otwarta księga….
I nie obrażajcie się na tę listę 🙂 Jeżeli nie jesteś specjalistą w danej branży nie ma siły abyś nie popełnił błędów. Nie wielu mamy geniuszy na tym Świecie, którzy bez długotrwałego procesu zgłębiania wiedzy, posiadają ją w niemal cudowny sposób z powietrza.
A nie ma też lepszej nauki, niż  nauka na błędach! Własnych, cudzych (oby cudzych). Nie każdy popełnia wszystkie te błędy. Niektórzy klienci wręcz zaskakują mnie swoją wiedzą i przygotowaniem!

Myślę, że generalnie warto zwrócić uwagę na te newralgiczne kwestie zanim zaczniecie sami tworzyć swoje ogrody! Bo stworzenie ogrodu przez laika wymaga trochę przygotowań. Zdobycia bądź pogłębienia wiedzy. Rozpisania sobie wszystkiego. Sporządzenia szkicu działań, listy zakupów, oszacowania ilości i kosztów. Nie chodzi często nawet o dokładny plan, ale szkic, wyznaczenie kierunku, określenie miejsca do którego zmierzamy i etapów tej podróży. Wówczas niemal jak w banku mamy, że że będzie to satysfakcjonująca, ogrodowa podróż do celu 🙂

Wczytaj więcej powiązanych artykułów
Wczytaj więcej Ogród przydomowy

2 komentarze

  1. Bożena

    5 lutego 2016 przy 13:13

    Chciałam dodać parę słow na temat mojego samodzielnego zakładania ogrodu.W 2012 r. kupiłam działkę prawie 9 a nieużytków, jesienią teren został zaorany, wiosną zbronowany, pod koniec kwietnia zabrałam się za realizację mojego projektu – ogrodu w miarę naturalnego, posadziłam kalinę, derenie syberyjskie, brzozy, hosty, żurawki, irysy syberyjskie,floksy, itd. słowem najłatwiejsze w uprawie rosliny. I wszystko mi w miarę dobrze rośnie, ale uważam, że najważniejsza jest jakość gleby; mam część podmokłą, na której nijak nie chciała mi rosnąć wiązówka błotna!, pluskwica – roślina do miejsc cienistych na mojej słoneczej działce ma się wspaniale, nie chce mi za to rosnąć ani sadziec ani bergenia – uznawane za rosliny niewymagające.Pierwotny projekt zrealizowałam w 60%, bo np. tawuły w pewnym miejscu marniały a ruszyły posadzone 2 metry dalej. Jednym słowem moje doświadczenie jest takie, że trzeba próbować i przesadzac i nie ma stuprocentowej pewności, ze dane miejsce stworzy roślinie idealne warunki.

    Odpowiedz

  2. Magda

    14 marca 2016 przy 20:49

    Po przeczytaniu listy stwierdzam, że popełniłam już chyba wszystkie możliwe błędy. Mam ogród, kocham przebywać w ogrodzie. Niestety brakuje mi pomysłów, a zatrudnienie firmy to nie na moją kieszeń. Niekiedy dostaje w prezencie jakąś niespodziewaną roślinę, którą nie wiem jak zaaranżować. Wtedy wsadzam byle gdzie, byle się przyjęła. Nie wiem od czego zacząć, nie wiem jak zrobić projekt. W tym roku mam zamiar zaadaptować taras w ogrodzie… Oczywiście brak pomysłu. Mam kilka wizji, ale się ze sobą gryzą. Zapewne postawię na spontan. I jak tu zaaranżować ogród ??

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sprawdź też

Czy kompletny laik jest w stanie zaprojektować swój ogród?

Czy kompletny laik jest w stanie zaprojektować swój ogród? Panuje powszechne prz…