Co zamiast trawnika ?

Nie zawsze trawnik jest jedynym rozwiązaniem w przypadku, gdy chcemy mieć w ogrodzie zieloną połać. Istnieje szereg rozwiązań które możemy stosować zamiast trawnika.

Jednak nie wszędzie ten trawnik jest potrzebny, a i nie wszędzie się uda. Tu pojawia się pole do popisu dla roślin zadarniających, okrywowych, tworzących tzw. dywany, kobierce, czy jak to sobie nazwiemy. Rozwiązanie to ma kilka plusów, gdy porównamy je z trawnikiem.

barwinek pospolity
Barwinek pospolity.

Przede wszystkim, gdy użyjemy roślin zimozielonych, mamy efekt zielonej, horyzontalnej przestrzeni cały rok. Często też, rośliny zadarniające poradzą sobie tam, gdzie trawa jak to się mówi `nie pójdzie` czyli np. w silnym zacienieniu, w pobliżu starych drzew o ekspansywnych systemach korzeniowych itp.

Oczywiście rośliny nie zastąpią trawnika, gdyż nie pobiegamy, nie pochodzimy sobie po nich swobodnie jak po trawie z oczywistych przyczyn. Nie da się użytkować tych dwóch rozwiązań w ten sam sposób. Ale można je mieszać, lub korzystać z nich tam, gdzie tradycyjna, użytkowa funkcja trawnika nie jest konieczna, na rzecz funkcji czysto wizualnej.

Proponuję dziś mój, oczywiście jak zawsze subiektywny, zestaw roślin, które możecie zastosować zamiast trawnika:

  • Barwinek pospolity, czyli roślina której przedstawiać miłośnikom ogrodów nie trzeba. Występuje w kilku gatunkach i odmianach. Jest zimozielona. Tworzy niskie dywany. Preferuje cień lub półcień.
  • Bluszcz pospolity, czyli zimozielone pnącze i roślina okrywowa w jednym. Często spotkamy jego `łany` w starych parkach i ogrodach i w takich klimatach roślina ta czuje się najlepiej.
  • Trzmielina Fortune`a, podobnie jak bluszcz łączy funkcję okrywową z cechami pnącza. Również zimozielona. Ubarwienie liści zależy od odmiany, istnieje więc możliwość aranżowania `kolorowych kobierców`.
  • Dereń kanadyjski, czyli pełzająca wręcz po ziemi forma derenia. Roślina ekspansywna, rozrastająca się za pomocą pędów rozłogowych. Można sadzić pod koronami drzew, w częściowym zacienieniu.
  • Jałowiec płożący w różnych odmianach, różniących się zabarwieniem, a także nieznacznie wysokością. Generalnie jednak to roślina niska, jak to się mówi `rozłażąca się` na boki. Poszczególne odmiany osiągają do 1,5 m szerokości przy wzroście kilku do kilkunastu cm.
  • Irga Dammera ` Major`, czyli jedna z najniższych irg. Niziutka, dorasta do max. 15 cm. Zimozielona. Gałęzie leżą na ziemi, tworząc efekt zwartego kobierca.
  • Runianka japońska. Jedna z roślin którą lubię stosować. Zimozielona krzewinka dorastająca max. do 30 cm wysokości, Tworzy zwarte kobierce.  Dobrze znosi cień i półcień. Wymaga raczej żyznych gleb.
  • Dąbrówka rozłogowa. Częściowo zimozielona rozłogowa bylina lubiąca cień. Ubarwienie liści zależne od odmiany.
  • Kopytnik pospolity. Zimozielona niska bylina z nerkowatymi liśćmi. Zdecydowanie preferuje cień.  Wymaga znacznej wilgotności podłoża. Bardzo estetyczna.
  • Bodziszek kantabryjski, czyli bylina dzięki której uzyskamy efekt kwitnącego dywanu. Dorasta do max. 30 cm. Ma szerokie spektrum tolerancji dla cienia i słońca. Bardzo uniwersalny.
  • Karmnik ościsty, czyli roślina `udająca` mech. Bo tak mniej więcej wygląda. Karmnik ma preferencje raczej skalniakowate. Fajnie wygląda w czasie kwitnienia, gdy darń pokrywa się małymi, białymi kwiatkami. Odmiana `Aurea` ma złotawe zabarwienie liści.
karminik
karminik ościsty w Ogrodach Markiewicz
  • Macierzanka i jej różne gatunki i odmiany różniące się kolorem kwiatów i liści. Tworzy gęstą darń. Zdecydowanie sucholubna i polecana do miejsc słonecznych. W okresie kwitnienia efekt kolorowego dywanu.

Na koniec podpowiedź praktyczna: wszystkie rośliny które w nazwie gatunkowej (łacińskiej) lub odmianowej mają człon horyzontalis, depressa, carpet, procumbens to prawie na pewno niskie, zadarniające płożaki 🙂

Wczytaj więcej powiązanych artykułów
Wczytaj więcej Rośliny

Jeden komentarz

  1. Anna Maria

    8 marca 2017 przy 18:11

    Super! W moim wąwozie przy domu mam już fiołki, zawilce i konwalie. I tak się zastanawiam, które z tych wyżej wymienionych roślin mogę posadzić bezpiecznie. Chodzi mi o to, by po jakimś czasie nie zjadły reszty roślin. Czy te „zadarniające płożaki” są do opanowania? Bo i z przodu domu zrobiłabym coś z nimi 🙂 Może macierzanka? Tylko jak to od frontu będzie wyglądać w bezśnieżną zimę? Ach, ten blog mnie inspiruje! Dzięki!!!

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sprawdź też

Dalie, czyli spektakularny powrót ogrodowego klasyka.

Dalie wróciły z hukiem! To dziś jedne z najmodniejszych i najdłużej kw…