
Chciałam jakoś fajnie zatytułować tego posta, ale… nic nie wymyśliłam, bo wszystko wydało mi się jakieś takie nijakie w zderzeniu z potęgą ogrodowego giganta jakiego biorę na „warsztat”. Zostawiam więc jak jest – Wersal to Wersal – komentarza nie trzeba!
Byłam w Wersalu dwukrotnie, raz na początku studiów z Rodzicami 🙂 (fajne czasy …) i raz z moim mężem kilka lat temu. Właśnie z tamtej podróży wrzucam dziś fotki. Trafiliśmy na fatalną pogodę, ale paradoksalnie to dało zdjęciom i w ogóle tamtej wizycie magiczny klimat i spotęgowało, przynajmniej w moim odczuciu, wrażenie monumentalności i niedostępności miejsca. Bo Wersal stwarza wobec swoich gości dystans.
Chłodny i wyniosły w swoim przepychu. Onieśmiela i przytłacza. To nie jest ludzka skala i czuć to na każdym kroku. Oczywiście ja tradycyjnie pomijam pałac, chociaż go zwiedziłam i oczywiście polecam. Jednak mój cel to zawsze ogród! W Wersalu to marzyłam o meleksie lub rowerze 🙂 Jest tam co zwiedzać. A więc zapraszam w podróż!
Wersal to bez wątpienia największy klasyk sztuki ogrodowej Obiekt, który zna nie tylko każdy miłośnik ogrodów, ale większość ludzi przynajmniej o nim słyszała choć raz w życiu. Gigant wśród ogrodów historycznych, który swoją sławą i skalą dystansuje jakąkolwiek konkurencję. Wersal – legendarna rezydencja królów Francji. Pojęcie globalne, symbol, miejsce.
Historia zaczyna się na przełomie XVI i XVII wieku za panowania króla Ludwika XIII, wielkiego miłośnika łowiectwa. To właśnie ta pasja myśliwska stanowi przyczynek do powstania na terenie ulubionych terenów łowieckich króla, pałacyku myśliwskiego w pobliżu wsi Wersal. Skromna siedziba myśliwska i jej okolice znajdują uznanie u następcy Ludwika XIII, ludwika IV – słynnego Króla Śłońce. W tu zaczyna się właściwa historia. Pałac myśliwski przechodzi szereg przekształceń i zostaje poddany gruntownej rozbudowie. Praktycznie od zera tworzone są gigantyczne ogrody. W 1670 ukończono główne prace nad pałacem, który w niedługim czasie staje się słynny w całej Europie.
Ludwik XIV ciągle jednak udoskonal obiekt, który finalnie staje się nie tylko najsłynniejszym, a ale i największym pałacem Europy. Siedziba jest godna Króla Słońce. Kolejni królowie i lata odciskają na obiekcie swoje piętno. Dzieją się tam rzeczy ważne i dramatyczne. Obiekt ulega zniszczeniom i ponownie jest przywracany do świetności. Jednak zawsze przede wszystkim odzwierciedla zamysły Króla Słońce i oddaje ducha epoki baroku.
Kompleks wersalski, można obecnie podzielić na trzy funkcjonalne części: obszar zabudowy miejskiej, zespół zabudowań pałacowych, oraz kompleks założeń parkowych. Te ostatnie zajmują powierzchnie ponad 800 ha. Głównym projektantem ogrodów był Andre Le`Notre (Le Nostre). Wszystkie elementy kompleksu tworzą spójną całość, oparta o główną oś kompozycyjną, gdzie bezsprzeczną dominantę stanowi bryła pałacu.
Część parkową podzielono na tzw. Mały i Duży Park. Mały park obejmuje tereny ogrodowe w bezpośrednim sąsiedztwie zabudowań pałacowych, natomiast Duży Park to głównie przyległe obszary leśne.
Mały Park stanowi sztandarowy przykład i wzór dla ogrodów barkowych. Był i jest bezsprzecznym wykładnikiem i kwintesencją tego stylu. Cechuje się wyraźną osiowością i geometryzacją na każdym kroku. Ogromna skala założenia wręcz przytłacza. Cały mały park został rozplanowany wzdłuż osi głównej. Jest ona z jednej strony zakończona przez wyniesioną bryłę pałacu, z drugiej zaś zamknięta tzw. Wielkim Kanałem, którego obwód wynosi 5,5 km.
Wielki Park to rozległe tereny leśne, przecięte szeregiem traktów jezdnych (konnych) i spacerowych. Atrakcję stanowiła w nim Menażeria, kształtowana w czasach Ludwika XIV na rodzaj ogrodu zoologicznego. Do terenów Wielkiego Parku zalicza się również odrębne założenie parkowo-pałacowe zwane Grand Trianon (Trianon), a także Wielki Kanał. Menażeria znajduje się na południowym krańcu poprzecznego ramienia kanału, zaś Trianon na krańcu północnym.
To tyle informacji książkowych, całe mnóstwo znajdziecieich w sieci, wiec nie ma sensu powielać. Ja Wersal bardzo polecam. KLASYK NAD KLASYKAMI – TRZEBA TAM BYĆ CHOĆ RAZ.
W ogóle pałace i ogrody we Francji to prawdziwe perełki. Warto je zwiedzać bez wątpienia, bo w Polsce takich po prostu nie ma, albo jest bardzo niewiele. A następnym razem zaproszę was na herbatkę do Marii Antoniny to ślicznego Trianon. To jedna z moich ulubionych historycznych postaci. Pozostaniemy więc w kręgu Wersalu i baroku. Zajrzymy do nieco miej znanych części Wersalu i kart historii. Będzie romantycznie, romansowo, zabawnie ale i tragicznie.
pisząc tekst posiłkowałam się informacjami klasyka: L. Majdecki; Historia Ogrodów, PWN; 1981.